
Izraelskie karabiny w rękach członków ochotniczego pułku Azow. Takie obrazki można z łatwością znaleźć w sieci. Problem w tym, że jednostka oficjalnie propaguje neonazistowskie poglądy i odwołuje się do dziedzictwa UPA oraz ukraińskich żołnierzy tworzących oddziały hitlerowskiej SS. Żydowscy aktywiści domagają się wyjaśnień od ministra obrony oraz sądu.
Żydzi z rządu i izraelskiej zbrojeniówki zrobili dobry geszeft. Udało im się sprzedać na Ukrainę nowoczesną broń, która, o ironio, trafiła do ochotniczych oddziałów propagujących neonazizm. Żydzi-aktywiści, kiedy tylko odkryli niechlubny proceder, próbowali uzyskać jakieś informacje od Ministerstwa Obrony. Bez skutku.
Teraz grupa ok. 40 działaczy udała się do izraelskiego Sądu Najwyższego. Żądają wyjaśnień i zaprzestania sprzedaży broni na Ukrainę. W sprawie nie wydano jeszcze żadnej decyzji.
Izraelskie media, które opisują sprawę, wskazują, że całą kwestią powinna zająć się opozycja, a rząd z większą ostrożnością wydawać licencje na sprzedaż broni. Przypominają również, że nie jest to pierwszy taki przypadek w historii. No, ale cóż zrobić skoro jest interes.
Na portalu gazety Haaretz opisano proceder sprzedaży pistoletów maszynowych Uzi do Argentyny, którą rządziła junta nawiązująca do wzorców nazizmu i III Rzeszy. W tekście przytoczono historię tysięcy Żydów zabitych w argentyńskich obozach, których pilnowali żołdacy wyposażeni w broń wyprodukowaną w Iraelu. Pojawiły się również inne przykłady.
Warto również dodać, że broń i wyposażenie dla ukraińskich sił zbrojnych trafia do naszego wschodniego sąsiada także z Polski, Wielkiej Brytanii i USA.
Źródło: haaretz.com/YT