Niemieckie władze znów kazały mediom tuszować brutalne morderstwo. Wiadomo kto był sprawcą

Mourtala Madou.
REKLAMA

Władze w Niemczech próbowały zatuszować bestialskie morderstwo Niemki i jej zaledwie rocznej córeczki w Hamburgu z rąk nielegalnego imigranta z Nigru. Przeprowadzono nalot na mieszkanie mężczyzny, który opublikował nagranie z masakry w sieci.

12 kwietnia 33-letni Mourtala Madou zadźgał nożem swoją byłą dziewczynę, zidentyfikowaną jako Sandra P. i ich roczną córeczkę, Miriam, na stacji metra w Hamburgu. Trzyletni syn kobiety był świadkiem rzezi.

REKLAMA

Daniel J., który w chwilę po ataku dotarł na miejsce zbrodni i sfilmował krwawą scenę telefonem dostrzegł, że dziecko zostało prawie lub całkowicie pozbawione głowy.

O mój Boże. To niewiarygodne. O Jezu, o Jezu, o Jezu. Odcięli głowę dziecka. O mój Boże. O Jezu – słychać, jak przerażony mówi na nagraniu.

Madou, którego atak był motywowany przegraną walką o opiekę nad dzieckiem, od miesięcy groził kobiecie, ale policja nie potraktowała tych gróźb poważnie. Sędzia odwołał także zakaz zbliżania się Sandry P. W efekcie Madou zagroził śmiercią jej i oraz ich córce.

Bloger o imieniu Heinrich Kordewiner, który znalazł film na profilu Daniela J na Facebooku, umieścił go na YouTube. W efekcie służby złożyły mu wizytę.

Kordewiner został oskarżony o „naruszenie prywatności” ofiary morderstwa. Działania te spotkały się z ostrą krytyką.

Ulf Bornemann, szef działu „Hate and Incitement” w hamburskim biurze prokuratury bronił tej decyzji motywując ją walką z „nienawiścią w mediach społecznościowych”.

Zatem Kordewinerowi zarzuca się popełnienie „zbrodni nienawiści”, publikując wideo z miejsca morderstwa, ponieważ ukazało ono migrantów w złym świetle.

Film został usunięty ze wszystkich niemieckich stron internetowych i kanałów YouTube.

REKLAMA