NATO bez granic? Na szczycie w Brukseli może zapaść bardzo ważna decyzja

Amerykańskie czołgi/ pixabay
Amerykańskie czołgi/ pixabay
REKLAMA

Na trwającym właśnie szczycie NATO, członkowie sojuszu zajmą się m.in. kwestią przerzutu wojsk między państwami. Chodzi o możliwe duże uproszczenie procedur, tak by, jak najszybciej reagować na zagrożenie ze strony Rosji. Aktualnie do przemieszczenia oddziałów niezbędnych jest wiele pozwoleń, co wydłuża czas reakcji do 40 dni.

Władimir Putin może skierować swoje wojska gdzie i kiedy tylko chce – argumentowała w czasie spotkania duńska minister obrony Ank Bijleveld. Dania to jedno z państw, które forsują maksymalne uproszczenie procedur dotyczących przerzutu wojsk między państwami NATO.

REKLAMA

Choć ciężko w to uwierzyć dowódcy sił sojuszu nie mają aktualnie niemal żadnych możliwości, by w elastyczny i dynamiczny sposób reagować na zagrożenie ze strony Rosji. Transport wojsk między państwami jest możliwy, ale po uzyskaniu niezbędnych pozwoleń. Szacuje się, że cały proces może zająć nawet 40 dni. Warto przy tym dodać, iż szacuje się, że rosyjska armia jest w stanie zająć państwa bałtyckie w czasie od 48 do 100 godz.

Z tego powodu część państw NATO forsuje plan stworzenia militarnej strefy Schengen. W ten sposób oddziały sojuszu uzyskałby możliwość swobodnego poruszania się między terytoriami krajów członkowskich. To z kolei pozwoliłoby na odpowiednią i szybką reakcję w razie inwazji.

Pomysł mocno wspierają najbardziej zagrożone przez Moskwę państwa, czyli Litwa Łotwa i Estonia. Minister obrony ostatniego z tych państw stwierdził: Trzeba mieć pewność, że eszelony czołgów nie będą stały na granicy sojusznika, czekając na odpowiednie pozwolenia. Mam nadzieję, że uda nam się podpisać obietnicę dotyczącą mobilności oddziałów. Jest to bardzo ważne w czasie kryzysu.

Szczyt NATO, który rozpoczął się w środę ma na celu dalsze przekształcenia sojuszu, by dostosować go do współczesnych zagrożeń. Spotkanie odbywa się w cieniu bardzo poważnego sporu między USA i Niemcami. Trump wciąż oskarża Berlin o zupełne bagatelizowanie wydatków na własne siły zbrojne.

To przykre, gdy Niemcy zawierają ogromne umowy z Rosją dotyczące ropy i gazu, podczas gdy powinny być przeciwko Rosji; Niemcy płacą Rosji miliardy dolarów rocznie. Chronimy Niemcy, chronimy Francję, chronimy te wszystkie kraje, a one zawierają umowy na rurociągi z Rosji, wpłacając do jej skarbca miliardy dolarów – powiedział prezydent USA w Brukseli.

Źródło: wolnosc24.pl/PAP/dailymail.co.uk

REKLAMA