Skandaliczne słowa kandydata PiS w wyborach samorządowych. „100 tysięcy złotych to nie są wielkie zarobki”

PiS kryzys posłowie instrukcja
Posłowie PiS w Sejmie. / fot. PAP/Marcin Obara
REKLAMA

Skandaliczne słowa kandydata PiS w wyborach samorządowych. Piotr Wysocki kandydat PiS na prezydenta Bełchatowa twierdzi, że „100 tysięcy złotych to nie są wielkie zarobki”. Ma facet tupet!

Przypomnijmy, że Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zapowiedział, że osoby, które mają wysokie pensje w spółkach Skarbu Państwa, nie będą mogły kandydować w wyborach samorządowych.

REKLAMA

„Do polityki nie idzie się dla pieniędzy. Ci, którzy funkcjonują w spółkach, są przez nas szanowani, jeśli dobrze wykonują swoje obowiązki, ale nie będziemy łączyć tych dwóch funkcji. Nie będą takie osoby kandydowały na żadnym szczeblu samorządu” – powiedział Jarosław Kaczyński.

Mimo wcześniejszych słów Komitet Polityczny partii rządzącej wskazał Piotra Wysockiego na kandydata w wyborach na prezydenta Bełchatowa.

Wysocki jest zatrudniony w PGE KWB Bełchatów gdzie jego zarobki wynoszą ponad 100 tysięcy złotych rocznie. Wysocki ma pracować jako elektromonter maszyn na przodku.

„Ja zrozumiałem to tak, że chodzi o osoby na stanowiskach. To co zarabiam, to nie są wysokie zarobki. Moja pensja jest średnią pensją w kopalni” – tłumaczył.

Rozmówcy dziennika Fakt twierdzą jednak, że miesięczne zarobki w KWB Bełchatów to około 3,5 tysiąca złotych.

„Jeśli zostanę prezydentem miasta to oczywiście zrezygnuje z pracy w kopalni” – tłumaczył Wysocki.

O zasadach kandydowania w wyborach samorządowych z ramienia PiS Jarosław Kaczyński mówił podczas konfernecji prasowej, która odbyła się 6 lipca.

REKLAMA