
Dostali coś, co nazywa się ankjolitykami i miało sprawić, że nie będą podekscytowani i zestresowani – przyznał sam premier Tajlandii. Według niektórych relacji ewakuowani z jaskini chłopcy byli zupełnie nieprzytomni.
Początkowo władze kraju podawały, że uwięzienie w jaskini otrzymali środek uspokajający, którym miał zapobiec atakowi paniki w czasie transportu na powierzchnię.
Sprawa zainteresowała amerykańskich reporterów, którzy postanowili dowiedzieć się, co tak naprawdę podano chłopcom z drużyny piłkarskiej.
Według jednego z brytyjskich nurków, który brał udział w akcji, uwięzionym podano ketaminę, czyli lek używany do znieczulania pacjentów przed operacją. Wersję potwierdza ratownik z Hiszpanii. To właśnie wg jego relacji dzieci były w czasie ewakuacji nieprzytomne.
Władze kraju dementują doniesienia. Głos w tej sprawie zabrał sam premier Tajlandii, który oświadczył, że piłkarze w czasie akcji byli przytomni i w takim też stanie dotarli do szpitala. Tę samą wersję przedstawia główny lekarz.
Uwolnienie z jaskini wciąż przebywają w szpitalu, ale ich życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Kilku z nich ma niegroźne infekcje ucha i płuc. Niedawno lekarze pozwolili w końcu na odwiedziny krewnych. Chłopcy wciąż znajdują się pod opieką psychiatry.
Źródło: .foxnews.com/wolnosc24.pl/o2.pl