Rosyjscy hakerzy atakują ośrodki badające broń chemiczną

Rosyjscy hakerzy. / fot. flickr.com
Rosyjscy hakerzy. / fot. flickr.com
REKLAMA

Według pracowników Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji rosyjscy hakerzy odpowiadają za serię ataków na niemieckie ośrodki badawcze zajmujące się bronią chemiczną. Podaje się, że hakerzy próbowali zdobyć dostęp do tajnych danych już w 2017 r. Teraz ataki zostały ponowione.

Pozornie niewinny plik Word jest załączony do e-maila. Podczas otwierania pliku ofierze zaleca się, by uruchomiła makro dla zautomatyzowania zadań. Podczas wyrażania zgody na makro jest już zazwyczaj za późno. Napastnik ma już bowiem dostęp do poufnych danych czy, co gorsza, może manipulować całymi systemami informatycznymi – poinformował jeden niemieckich z funkcjonariuszy.

REKLAMA

Według Urzędu Ochrony Konstytucji za cybernetyczny sabotaż odpowiada rosyjska grupa „Sandworm”. Niemieckie władze określają grupę, jako jedną z najbardziej niebezpiecznych oraz niezwykle agresywnych.

Specjaliści z firmy Kaspersky uważają, że ataki, do jakich doszło w Niemczech, przypominają te, które miały miejsce w czasie Igrzysk Olimpijskich w Korei Południowej. Wtedy celem stała się infrastruktura imprezy.

Ich zdaniem rosyjskim hakerom udało się zainfekować wiele komputerów w krajach UE. W ten sposób włamywacze mieli zbierać informacje dotyczące śledztwa w sprawie ataku na Siergieja Skripala i badać prowadzonych nad Nowiczokiem.

Grupa „Sandworm” ma być również odpowiedzialna za atak na ukraińską elektrownię w Iwano-Frankiwsku, do któego doszło w 2015 r. W jego wyniku ponad 220 tys. ludzi zostało na wiele godzin pozbawionych prądu.

Źródło: dw.com

REKLAMA