Uratowani chłopcy są w izolatkach. Wiemy, co im zagraża

Tajscy chłopcy uwięzieni w zalanej jaskini. Fot. PAP
Tajscy chłopcy uwięzieni w zalanej jaskini. Fot. PAP
REKLAMA

Tajscy chłopcy uratowani z częściowo zalanej jaskini zostali wydobyci w stanie wskazującym na otrzymanie jakiś środków na uspokojenie lub wyciszenie emocji czy strachu. Obecnie wszyscy znajdują się w szpitalnych izolatkach.

Lekarze mówią, że większość chłopców uratowanych z tajlandzkiej jaskini w tym tygodniu jest w „dobrym stanie”, ale stracili średnio dwa kilogramy.

REKLAMA

To nie jest mało, biorąc pod uwagę ich wiek oraz bardzo szczupłą budowę ciała. 12 chłopców jest w wieku od 11 do 16 lat z drużyny piłkarskiej.

Czytaj też: Kulisy akcji ratunkowej w Tajlandii. Chłopcy otrzymali silny narkotyk

Chłopcy odcięci przez wodę w jaskini, spędzili tam ponad 2 tygodnie.

„Z naszej oceny wynika, że ​​są w dobrym stanie, nie są zestresowani. Większość uratowanych chłopców schudli średnio po dwa kilogramy” – powiedział dziennikarzom Thongchai Lertwilairattanapong, przedstawiciel tajlandzkiego resortu zdrowia. Podobno chłopcy nie mają żadnych poważnych infekcji.

Czytaj też: Koniec akcji ratunkowej. Ostatnia osoba ewakuowana z jaskini

Optymistyczna opinia lekarzy wyląda na urzędową opinię. W sumie nie wiadomo, jaki naprawdę jest ich stan.

Doktor Bartosz Rykaczewski, neurochirurg i specjalista medycyny ratunkowej występując w TVN, wymienił trzy główne zagrożenia, jakie istnieją wobec uratowanych z jaskini chłopców:

„Pierwsze zagrożenie, to narażenie na infekcje wirusowe, bakteryjne i pierwotniakowe drobnoustrojów, których nie znamy lub znamy je bardzo mało i nie mamy pewności co do tego, czy są na to skuteczne antybiotyki” – powiedział doktor.

„Drugie, to odwodnienie i niedożywienie, z którym wiemy jak walczyć i jest to walka do zwyciężenia w najbliższych godzinach”

„Trzecie zagrożenie to zespół uszkodzenia mięśni szkieletowych. Widzimy, że wszystkie osoby, które były wydobyte, są w znacznym stanie wychudzenia, więc istnieje możliwość uszkodzenia mięśni poprzecznie prążkowanych i związana z tym potencjalne niewydolność nerek – dodał doktor Rykaczewski. Zdaniem neurochirurga, w obecnej chwili „podawanie płynów, antybiotyków i witamin” oraz wsparcie psychologiczne powinno być w tej chwili wystarczające”

Według doktora Rykaczewskiego uratowanym dojście do zdrowia po ponad dwóch tygodniach w jaskini zdrowia nastąpi mniej więcej w tym samym czasie, z wyjątkiem najmłodszego chłopca, który ma 11 lat i który powróci do formy w trochę dłuższym czasie.

Źródło: TVN24

REKLAMA