Szwedzka cenzura się nasila. Szef kolei państwowych powiedział prawdę o imigrantach i stracił pracę

Zdjęcie ilustracyjne. / fot. YouTube
REKLAMA

Ujawnianie prawdziwych informacji o migrantach w Szwecji nie jest dobrze widziane. Niedawno z tego powodu pracę stracił dentysta, tym razem podobna sankcja dotknęła szefa szwedzkich kolei państwowych.

Dyrektor szwedzkich kolei zabrał głos na facebooku, gdzie oburzał się na decyzję szwedzkiego parlamentu, który na początku tego roku postanowił dać prawo pobytu 9000 imigrantom z Afganistanu, podającym się za dzieci.

REKLAMA

Jednak fakt, że danych większości osób nie da się zweryfikować jest tajemnicą poliszynela. Mówi się o tym, że około 80 procent przybywających do Szwecji migrantów, którzy podają się za dzieci, to tak naprawdę dorośli.

Szef szwedzkich kolei państwowych odpowiedział na facebooku na wpis jednego z polityków opcji lewicowej. W swoim komentarzu wytknął właśnie to, że w większości migranci nie są dziećmi, a wypłacane są na ich utrzymanie miliardy koron, które pochodzą z pieniędzy zwykłych obywateli.

Jego wpisy na facebooku spotkały się z nieprzychylną reakcją szefostwa. Mężczyzna został wezwany na dywanik, jednak nie wykazał skruchy i został zmuszony do zrezygnowania z pracy w szwedzkich kolejach państwowych.

Monica Berglund, zastępca dyrektora ds. komunikacji szwedzkich kolei, stwierdziła, że „nie jest możliwe posiadanie takiego systemu wartości”, jeżeli chce się być szefem instytucji. Jak widać do sprawowania tej funkcji potrzebne są inne przymioty niż prawdomówność!

Źródło: magnapolonia.org

REKLAMA