Uwaga! Szykuje się cenzura Internetu w Polsce. Rząd będzie mógł zablokować dostęp do stron

Mateusz Morawiecki. / fot. PAP
Mateusz Morawiecki. / fot. PAP
REKLAMA

Szykuje się cenzura Internetu i to na wielką skalę. Rząd i instytucje państwowe dostaną bardzo niebezpieczne kompetencje. „Ministrowie finansów, infrastruktury, zdrowia i cyfryzacji. Prezes UOKiK, szefowie KNF i sanepidu będą mogli zablokować Polakom dostęp do stron WWW” – podaje „Dziennik Gazeta Prawna”.

Co ciekawe, bo przecież mówimy o rządzie Prawa i Sprawiedliwości, wszystko ma być uzasadniane kwestiami praworządności. Już niedługo wszystkie domeny za pomocą których oferowane są „nielegalne” lub podejrzane usługi będą mogły zostać zablokowane. Nietrudno domyślić się, że takie kompetencje będą prowadziły do nadużyć.

REKLAMA

Pomysł zyskał już poparcie trzech resortów: cyfryzacji, finansów i infrastruktury. W celu podjęcia działań przez instytucje wymienione wyżej powstać miałby „centralny rejestr domen internetowych służących do oferowania towarów i usług niezgodnie z przepisami prawa”. Szacuje się, że do takiego spisu miałoby trafić około 37 procent działających obecnie w zakresie turystyki, rozrywki, odzieży, elektroniki i kredytów konsumenckich.

Eksperci ostrzegają przed tym, że będzie to cenzura na niespotykaną do tej pory w Polsce skalę. Oceniam działania rządu jako przejaw słabości wobec negatywnych zjawisk współczesnego życia – mówi Krzysztof Izdebski z ePaństwo. Jego zdaniem będzie to miało negatywny wpływ na wolność w Internecie, pytanie w jakiej skali.

Pomysł kilku ministerstw jest doskonałym przykładem na to, jak państwo nie powinno regulować zasad korzystania z internetu – dodaje Patryk Wachowiec z FOR. Z kolei Izdebski mówi: jak słyszę o takich pomysłach jak centralny rejestr, to ciśnie mi się na usta „a nie mówiłem” (…) Gorzka to jednak satysfakcja, że sprawdzają się przepowiednie z 2016 r.”.

Jakie strony będą wchodzić do takie centralnego systemu? Do tej pory podobny rejestr zawierał domeny, które oferowały gry hazardowe niezgodnie z ustawą. Zakres nowego rejestru będzie jednak znacznie szerszy i może objąć dodatkowo: oferowanie usług przejazdu bez odpowiedniej licencji (np. Uber), handel lekami niedopuszczonymi do obrotu, sklepy, którym udowodniono oszustwa czy oferujące towary uznane za niebezpieczne.

Według Izdebskiego rząd postępuje w tym przypadku metodą małych kroków. Przyzwyczajono społeczeństwo, że pewne treści można blokować, a teraz ułatwi się blokowanie kolejnych – ocenia ekspert. Skoro blokowanie stron niebezpiecznych ze względu na potencjalne zagrożenie terrorystyczne uznano za dobre, to blokowanie stron, które potencjalnie mogą oszukać klienta również jest dobre.

Początkowo mają być blokowane strony, które mają już takie przewinienia na koncie, jednak przecież nowych przestępców czających się w różnych zakątkach Internetu nie brakuje. Nie brakuje też pomysłów wśród światłych umysłów posłów partii rządzącej na blokowanie kolejnych treści, takich jak strony z dopalaczami czy z filmami pornograficznymi.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

REKLAMA