
Biurokracja rośnie w państwie PiS w niewiarygodnym tempie! Obsługa wszystkich programów socjalnych musi generować kolejnych utrzymanków podatników. Odkąd w 2015 roku PiS przejął władzę, liczba urzędników w samych tylko ministerstwach wzrosła o 1200 osób.
Za rządów Prawa i Sprawiedliwości liczba urzędników wzrosła o 10 procent. Najwięcej nowych pracowników przybyło w resortach, które do grudnia ubiegłego roku były zarządzane przez Mateusza Morawieckiego.
W resorcie rozwoju zatrudnienie wzrosło o 25 procent, z kolei w resorcie finansów o niemal 30 procent. To jednak oczywiście nie oznacza nowych miejsc pracy, ale jedynie ich przeniesienie z sektora prywatnego do państwowego, za pieniądze podatników.
Trzecim ministerstwem, w którym również zatrudnienie znacząco wzrosło, jest resort kultury, kierowany przez Piotra Glińskiego. Zatrudnienie spadło w jedynie dwóch resortach.
Mowa tu o Ministerstwie Rodziny, którym kieruje Elżbieta Rafalska, oraz Ministerstwie Rolnictwa, kierowanym przez Krzysztofa Jurgiela. W obu tych resortach liczba zatrudnionych spadła o 126 osób, ale w sumie we wszystkich wzrosła aż o 1200 osób.
Wiadomo, że w miarę postępów socjalizmu rośnie potrzeba biurokratyzacji kraju. Kolejne programy z „plusem” zapowiadane na konwencjach PiS-u z pewnością jedynie przyspieszą ten trend.
Źródło: Fakt24