Z tego będzie wojna. Polecą pióra i włosy. Brytyjskie feministki biorą się za kudły z LGBTRTVAGD coś tam

Osoba Charlotte Clymer, ofiara strasznej dyskryminacji. Zdj, ilustracyjne. Źródło: YT/CNN
REKLAMA

Propzycje zmian w Ustawie o Uznawaniu Płci (Gender Recognition Act – GRA) może doprowadzić do wojny pomiędzy LGBTRTVAGD, a feministkami Wielkiej Brytanii. Na razie wrogie obozy są na etapie miotania obelg grożenia sobie i zastraszania

Obecne przepisy wymagają, że jeśli ktoś umyśli sobie zmianę płci, musi się poddać badaniom lekarskim, by stwierdzono dysforię płciową, czyli mniemanie, że się jest innej płci, niż się jest. Potem trzeba przez dwa lata żyć jako ktoś inny, znów poddać się badaniom i zapłacić 140 funtów, by oficjalnie uznano, że nie jesteś tym kim jesteś, czyli by np mężczyźnie wpisywano w dokumentach, że jest kobietą.

REKLAMA

Działacze/działaczki LGBTZUSPKOSA chcą ułatwienia procesu – tego, by wystarczyło tylko oświadczenie np. Bogdana, że jest kobietą i wszyscy musieliby uznać, że Bogdan, to np. Krystyna.

Przeciwko temu zaprotestowały feministki dowodząc, że to zagrozi poczuciu bezpieczeństwa kobiet, pozbawi intymności, dyskrecji w miejscach, w których tego potrzebują. Chodzi głównie o łaźnie, toalety, przebieralnie na basenach etc. Feministki podnoszą, że w tych miejscach kobiety i dziewczynki będą narażone na krępującą obecność mężczyzn, którzy twierdzą, że są paniami i w dowolnym momencie mogą składać takie oświadczenia.

No i zaczęło się. Feministki zostały oskarżone o transfobię i dyskryminowanie.
Jedna z działaczek, albo działaczy (dokładnie nie wiadomo) LGBT coś tam, w programie telewizji Sky zarzuciła feministkom szerzenie nienawiści.

Nikt nie ma prawa mówić ci jak masz się identyfikować – mówił/a. – To zależy tylko od ciebie, a grupy feministyczne nic, tylko siedzą i uprawiają swoją mowę nienawiści.

Telewizji poskarżyła się Heather Brunskell-Evans, feministyczna działaczka i autorka książki o zmiennopłciowych dzieciach.

Jestem zszokowana tym, ile jadu w nich jest – mówiła o aktywistach LGBTQWERTY. – Jak bardzo próbują nas uciszać. Nawet zadawanie pytań uznawane jest za transfobię.

Feministka opowiedziała o tym jak została zaatakowana fizycznie. Jakiś osobnik/osobniczka w kominiarce napadł/a na nią na schodach i groził/a, że zrzuci z nich Brunskell-Evans, jeśli ta nie uzna, że ma do czynienia z kobietą i nie przyzna, że sama jest nazistką.

Feministyczna grupa Piątkowi Mężczyźni postanowiła w praktyce pokazać jak to będzie wyglądać pod rządami nowej ustawy GRA proponowanej przez LGBT. Panie zaczęły regularnie odwiedzać męskie szatni i natryski na basenach. Media nie donoszą jednak, czy doszło tam do jakichś protestów i starć.

Jess Bradley z biura dla zmiennopłciowych w Narodowym Związku Studentów (National Union of Students) twierdzi, że argumenty feministek legitymizują nagonkę na zmiennopłciowców i podważają nawet ich egzystencję. Odrzuca też argumenty, że kobiety mogą nie czuć się bezpiecznie w miejscach, które wymagają intymności.

Jak chcesz pójść do damskiej toalety, to po prostu idziesz. Mamy przecież Ustawę o Równości – mówi.

Na to oświadczenie zareagowała dr Nicola Williams, która mówiła w programie stacji Sky, że feministki uznają osoby zmiennopłciowe, i to że można mieć płciową dysforię.

Nie ma problemów z tym, że niektórzy żyją zgodnie z płcią jaką sobie wybrali – mówiła Williams. – Ale są jednak momenty, w których biologiczna płeć ma znaczenie dla bezpieczeństwa, intymności, godności, czy w zawodowym sporcie, gdzie musi być uznana płeć biologiczna.

Ministerstwo zdrowia zapowiada przyspieszenie prac nad nową ustawą. Tymczasem w internecie, w mediach społecznościowych i tradycyjnych trwa prawdziwa wojna na obelgi i groźby pomiędzy wrogimi obozami.

REKLAMA