W piątek imigrant z Iranu zaatakował nożem pasażerów w autobusie w niemieckiej Lubece. Próbował też podpalić pojazd z ludźmi w środku. Początkowo donoszono nawet o 14 rannych w ataku islamskiego imigranta. Potem liczbę tę zweryfikowano do 6. 3 osoby są jednak w poważnym stanie, z czego 2 walczą o życie
Według jednego ze świadków, przedstawionego przez dziennik „Bild” jako Bodo Z. najpierw w pojeździe pojawił się dym. Potem dziwnie ubrany i dziwnie zachowujący się mężczyzna zaatakował nożem pasażerów.
– Mężczyzna pobiegł na tył autobusu i dźgnął nożem mężczyznę na wózku inwalidzkim – opowiada Bodo. – Potem w ramie mojego kolegę, który siedział w przejściu, i z którym grałem w szachy. Rozległy się krzyki i wszyscy zaczęli wyskakiwać z autobusu. Ja też uciekłem, ale po chwili pomyślałem, że trzeba jakoś pomóc – mówi Niemiec.
– Złapałem za grubą gałąź i w czasie gdy napastnik siłował się z dwoma mężczyznami uderzyłem go w głowę. Wtedy wszystko się uspokoiło.
Jak mówi prokurator federalna Ulla Hingst to pasażerowie obezwładnili napastnika i dopiero wtedy policja ostatecznie go zatrzymała. W autobusie znaleziono plecak wypełniony substancjami łatwopalnymi, takich zazwyczaj używają podpalacze.
Wiele wskazuje na to, że imigrant z Iranu chciał żywcem spalić pasażerów autobusu. Dym pojawił się z przodu pojazdu. Gdyby ogień rozprzestrzenił się pasażerowie mieliby odciętą drogę ucieczki.
Na niezwykle okrutne zamiary może wskazywać też ubranie napastnika. Był on ubrany, jak na tę pogodę i porę roku bardzo grubo. Miał na sobie nawet kurtkę z dużym kołnierzem. Możliwe, że grube ubranie miało ochronić go przed ogniem.
Napastnik jest aresztowany. Policja i prokuratura nie chcą na razie wypowiadać się na temat motywów działania napastnika, ale nikt nie ma specjalnych złudzeń. To był atak islamskiego terrorysty