Jacob Rees-Mogg skarcił w programie radiowym zwolennika pozostania w Unii, który przekonywał, że referendum było „niedemokratyczne” i „tylko starzy ludzie głosowali za Brexitem”.
Gościem programu radiowego LBC był Jacob Rees-Mogg. Rees-Mogg to zdeklarowany zwolennik Brexitu i krytyk Theresy May. Maniera XIX wiecznego arystokraty sprawiła, że cieszący się coraz większą popularnością wśród elektoratu Torysów polityk urósł niemal do rangi symbolu dawnej, tradycyjnej Brytanii na równi z budką telefoniczną i herbatą stając się wdzięcznym obiektem żartów satyryków.
W programie słuchacze mieli możliwość porozmawiać z gościem. Jeden z dzwoniących, John, zakwestionował demokratyczny charakter referendum, które odbyło się w sprawie brexitu i przekonywał, że 'za’ głosowali jedynie starzy ludzie.
Czy pan mówi, że starzy ludzie nie mogą głosować? Mamy wiele informacji od 1972 roku i ludzie zdali sobie sprawę, że nie lubią być członkami Unii Europejskiej – odparł polityk.
John nie dał jednak za wygraną i zarzucił rządowi konserwatywnemu celową dezinformację obywateli.
Kampanie informacyjne były bardzo aktywne. Było więcej informacji, a kampanie trwały dłużej niż przy wyborach powszechnych. Sądzę, że zasadniczo odrzuca pan demokratyczne głosowanie i nie ufa pan wyborcom, jak ja to robię – odpowiedział Rees-Mogg.
To nie było uczciwe głosowanie ani demokratyczne.
Nie jestem głupi. Widziałem ludzi idących z laskami, ponieważ chcieli odzyskać swój kraj.
To byli starzy ludzie, którzy chcieli odzyskać swój kraj.
Głos starszej osoby jest tak samo ważny, jak głos młodej osoby. Mówi pan, że starsi ludzie nie powinni mieć prawa głosować?
Nie, mówię, że mają pogląd, że chcą odzyskać to, co było ich.
W poniedziałek posłanka z tylnych ław, Justine Greening, wezwała do drugiego referendum, twierdząc, że kolejne głosowanie to jedyny sposób na rozwiązanie problemu impasu parlamentarnego.
Około 17,4 mln Brytyjczyków głosowało za opuszczeniem Unii Europejskiej w porównaniu z około 16,1 mln głosujących za pozostaniem.
