Holendrzy szydzą z cenzury Facebooka. W kapitalnej reklamie pokazują jak strażnicy Facebooka zabraniają użytkownikom platformy oglądać w muzeach obrazy flamandzkich mistrzów [VIDEO]

Źródło: FB/Toerisme Vlaanderen
Źródło: FB/Toerisme Vlaanderen
REKLAMA

Organizacja Holenderskich muzeów napisała otwarty list do szefa Facebooka Zuckenberga protestując przeciwko cenzurowaniu obrazów holenderskich mistrzów. Nakręciła też reklamówkę ośmieszającą praktyki tego medium.

Facebook pod pozorem walki z nagością regularnie cenzuruje materiały promocyjne holenderskich muzeów. Posty pokazujące dzieła sztuki i obrazy flamandzkich mistrzów są usuwane.

REKLAMA

Niedawno usunięto zdjęcia słynnej „Wenus z Willendorf” – liczącej sobie 30 tysięcy lat figurki będącej symbolem płodności. To samo stało się z obrazem Rubensa „Zdjęcie z krzyża”. Oczywiście chodziło o to, że Chrystus jest prawie nagi.

Flamandzka Izba Turystyczna przygotowuje na 2020 rok wielki projekt mający przyciągnąć 3 miliony turystów na wystawy flamandzkich malarzy. Izba napotyka jednak na działania Facebooka uniemożliwiające promowanie projektu na jego platformie.

Organizacja nakręciła więc reklamówkę wyszydzając praktyki Facebooka. Na filmie widać w muzeum strażników – „inspektorów mediów społecznościowych” z plakietkami nawiązującymi do Facebooka i FBI, którzy wypytują zwiedzających, czy mają konto na portalu społecznościowym. Jeśli okazuje się, że są użytkownikami Facebooka, to strażnicy uniemożliwiają im oglądanie obrazów na których przeciwstawione są nagie postaci. Strażnicy w ten sposób „zgodnie z regulaminem chronią użytkowników Facebooka”.

Szefowie kilku holenderskich muzeów napisali list adresowany bezpośrednio do Marka Zuckerberga, w którym domagają się zmiany polityki firmy i kpią z jej szefa. Holendrzy napisali, że choć śmieszą ich próby cenzurowania dzieł Rubensa to jednak mają ogromne kłopoty z pokazywaniem ich.

Zapraszają więc Zuckerberga na kawę, by razem omówić sposób rozwiązania problemu. Wskazują, że gdyby Rubens miał w czasach gdy żył swoje konto na Facebooku, to miałby ogromną liczbę obserwujących. Teraz zaś nie może ich mieć.

REKLAMA