183 zabitych w zamachach jednego dnia. To jeden z najtragiczniejszych bilansów podczas wojny w Syrii

Syria - piekło wojny. fot. Twitter
Syria - piekło wojny. fot. Twitter
REKLAMA

183 osoby zginęły w serii ataków przeprowadzonych w środę przez bojowników Państwa Islamskiego (IS) na południu Syrii – poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. To jeden z najtragiczniejszych bilansów podczas wojny w tym kraju trwającej od 2011 r.

Ataki miały miejsce w prowincji As-Suwajda, obecnie całkowicie kontrolowanej przez reżim Baszara el-Asada. Według agencji AFP to pierwsze od wielu miesięcy tak radykalne i gwałtowne ataki samobójcze i napaści na wioski dokonane przez dżihadystów.

REKLAMA

Rami Abdel Rahman, szef Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, organizacji pozarządowej z siedzibą w Londynie, poinformował, że wśród zabitych jest 89 cywili. Dziesiątki osób są ranne. Bilans ofiar może wzrosnąć, gdyż cały czas przeszukiwane są wioski, zaatakowane przez bojowników Państwa Islamskiego.

„To najtragiczniejszy bilans w prowincji As-Suwajda od początku konfliktu – powiedział Rahman. – Dżihadyści samobójcy detonowali pasy z materiałami wybuchowymi, napadali na wioski i zabijali ludzi w ich domach”.

Według oficjalnych syryjskich mediów siły reżimu rozpoczęły kontratak, aby odeprzeć dżihadystów. Rahman stwierdził, że w tej akcji separatyści zmuszeni zostali do wycofania się w kierunku pustyni, a 38 z nich zginęło. Natomiast Państwo Islamskie w swoim oświadczeniu poinformowało, że rebelianci z powodzeniem atakują głównie pozycje reżimu w prowincji.

Środowe ataki już wywołały ostre reakcje. „ONZ potępia ataki na cywilów w As-Suwajdzie” – napisał w oświadczeniu koordynator humanitarny ONZ w Syrii Ali al-Zaatari. „Ten nowy zbrodniczy akt Państwa Islamskiego potwierdza potrzebę koordynacji wysiłków społeczności międzynarodowej w celu wykorzenienia tego powszechnego zła na syryjskiej ziemi” – zakomunikowało Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji.

IS w ostatnich trzech latach poniosło w Syrii liczne porażki i kontroluje już jedynie 3 proc. terytorium kraju. Szala zwycięstwa zaczęła się przechylać na stronę reżimu w 2015 roku, gdy do wojny włączyła się Rosja, dzięki czemu wojska Asada przejęły 60 proc. terenów kontrolowanych wcześniej przez dżihadystów. (PAP)

REKLAMA