Za podpalenia w Grecji odpowiadają albańskie gangi? „Mamy fizyczne ślady”

Pożary w Grecji. Foto: PAP/EPA
Pożary w Grecji. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

W czwartek grecki minister ds. porządku publicznego Nikos Toskas ogłosił, że istnieją silne przesłanki, by stwierdzać, że za pożarami w Grecji stoją podpalacze, którzy celowo chcieli wywołać pożary, by z pominięciem przepisów prawa tworzyć wolną przestrzeń pod inwestycje deweloperskie. Stać za tym mogą albańskie grupy przestępcze.

Minister Toskas stwierdził, że że analiza obrazu satelitarnego i wyniki inspekcji lokalnych sugerują, że ogień, który w poniedziałek wybuchł w krótkim czasie w wielu miejscach, najprawdopodobniej został spowodowany podpaleniami. Czy za pożarami, w których życie w wodzie i ogniu straciło kilkadziesiąt osób, mogą stać zorganizowane grupy przestępcze?

REKLAMA

Nie jest tajemnicą, że grecki sektor budowlany jest silnie skorumpowany, również ze względu na krępujące przepisy budowlane istniejące w tym kraju. Za podpaleniami mają stać albańskie gangi, które działały na zlecenie władz lokalnych. To pozwala na uzyskanie, z pominięciem prawa, terenów pod zabudowę, na których mogą powstać osiedla mieszkalne, kurorty czy galerie handlowe.

W trakcie upałów, które są obecne w Europie, a w weekend i w przyszłym tygodniu mają przyjść do Polski, wywołanie pożaru nie jest trudne, a przy odpowiednich warunkach rozprzestrzenia się on w błyskawicznym tempie i przybiera na sile. Kwestia pożaru, który zaczął się na górze Pentelikon i rozprzestrzenił na Mati, miasto, gdzie jest najwięcej ofiar, budzi wiele pytań – mówił na konferencji Toskas.

Martwi nas wiele czynników i mamy fizyczne ślady, które są przedmiotem dochodzenia – dodał minister. Dochodzenie prowadzi specjalna sekcja strażaków badająca wszystkie większe pożary. Liczba ofiar pożarów ciągle rośnie, wiadomo już o kilkudziesięciu ofiarach, a także zniszczonych lasach i zabudowie. Najgorzej wygląda sytuacja w mieście Mati, gdzie żywioł pochłonął co najmniej 26 osób.

Według ministerstwa infrastruktury w rejonie Mati, gdzie ogień objął prawie 2,5 tys. domów, niemal połowa nie nadaje się do zamieszkania. Zdaniem Kazimierza Turalińskiego (turalinski.pl) za podpaleniami w Grecji mają stać albańscy bandyci. Zorganizowane grupy przestępcze z Albanii miały działać na terenach, na których doszło do pożarów i przyjmować zlecenia od władz.

Aby potwierdzić otrzymywane informacje o przestępczym procederze Albańczyków uruchomiłem swoje kontakty na Bałkanach. Faktycznie, mieli oni od dawna przyjmować na tych terenach zlecenia na odpłatne podpalenia – informuje Turaliński. I dodaje, że to proste do popełnienia przestępstwo, które bardzo trudno udowodnić. Gdy pożary dotyczą stosunkowo dużych i niemonitorowanych, ani niezamieszkanych obszarów, czyli głównie lasów, udowodnienie komukolwiek winy jest niezmiernie mało prawdopodobne.

Źródło: PAP/Turaliński/NCzas

REKLAMA