
Dwaj policjanci, Spencer Sutton i John Galman zostali zwolnieni i postawieni w stan oskarżenia w związku z pobiciem Jorge Alberto Gomeza.
Gomez powiedział, że funkcjonariusze zaczęli nękać go w śródmiejskim klubie jachtowym, mówiąc, że nie podobają im się jego ubrania. Mężczyźni dopytywali czy jest Amerykaninem i czy służył w wojsku. Gomez odpowiedział, że urodził się w USA, ale został wychowany w Hondurasie. Następie wrócił do Nowego Orleanu gdzie służył w Gwardii Narodowej. Napastnicy nie chcieli jednak słuchać.
Mówili mi, że nie jestem obywatelem amerykańskim, że jestem „udawanym Amerykaninem” – mówił.
Krótko po konfrontacji Gomez został pobity kilka budynków dalej. Dokumenty sądowe wskazują, że Galman uderzył Gomeza otwartą dłonią a następnie pięścią. Podobnie jak Sutton.
Gomez trafił do szpitala gdzie założono mu szwy. Podczas udzielania wywiadu twarz Gomeza była mocno opuchnięta, podrapana i posiniaczona.
Policjanci z początku bronili się twierdząc, że to Gomez był agresorem, jednak relacje świadków i nagrania z monitoringu wyraźnie wskazywały, że obaj kłamią. Według rzecznika, oskarżeni nie ukończyli jeszcze wymaganego okresu próbnego.
Gomez oczekuje przeprosin od byłych funkcjonariuszy, którzy pojawili się w sądzie w środę i nie przyznali się do winy.