Życzę mojemu synowi, żeby powołał nową siłę polityczną; to jedyna szansa na zmianę w Polsce – powiedział w wywiadzie udzielonym „Wprost” Paweł Śpiewak, ojciec Jana Śpiewaka, kandydata na prezydenta stolicy porozumienia Wygra Warszawa.
Jak zaznaczył Śpiewak, jest dumny z syna, który kandyduje na prezydenta stolicy.
„(Jan) wykazał się wielką odwagą, angażując się w aferę reprywatyzacyjną w Warszawie. A to nie jest tania odwaga. Ludzie ginęli z powodu reprywatyzacji. Zrobił na mnie wielkie wrażenie, walcząc samotnie przeciw zorganizowanemu systemowi korupcji w mieście, gdy PO ani PiS nie potrafiły odnieść się do tej sprawy” – ocenił.
Zapewnił, że będzie głosował na Jana Śpiewaka nie dlatego, że ten jest jego synem, ale dlatego, że – jak twierdzi – Polsce potrzeba generalnej zmiany elit.
„Życzę mojemu synowi, żeby przygotował się do następnego etapu politycznego, czyli powołania nowej siły politycznej. Bo to jest jedyna szansa, że coś się w Polsce zmieni” – podkreślił Śpiewak. Jego zdaniem, jest to trudne, ponieważ jego współpracownicy z poprzednich wyborów „okazali się takimi samymi cwaniakami jak ci z PiS i PO”. „Okazuje się, że nie trzeba należeć do partii politycznej, żeby zachowywać się jak dawni funkcjonariusze partyjni” – zaznaczył.
Zapytany przez dziennikarza, czy inni kandydaci na prezydenta Warszawy, Patryk Jaki (PiS) i Rafał Trzaskowski (PO), uznali jego syna za „kolaboranta tej drugiej strony”, Śpiewak odpowiedział, że „powinni jeszcze dodać do kompletu, że jest wrednym syjonistą i współpracuje z wywiadem wenezuelskim”. „Obaj ci politycy wygadują głupstwa z bezsilności. To jest dowód, że radykalizm polityczny sprzyja zawężeniu horyzontów umysłowych” – ocenił.
Zdaniem Śpiewaka, Rafał Trzaskowski „lepiej się czuje w towarzystwie książek i dyplomatów niż zwykłych warszawiaków”. „Słabo się nadaje na prezydenta Warszawy” – ocenił. „Jaki robi wrażenie analfabety z wyższym wykształceniem” – dodał. (PAP)