PiS będzie miał poważny problem. Po wakacjach kraj zaleje fala protestów

PiS protesty wakacje
Zdjęcie ilustracyjne. / fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
REKLAMA

Po ostatnich posiedzeniach Sejmu i Senatu w Polsce trwają polityczne wakacje, jednak już na jesieni zaczyna się gorący okres. Czekają nas wybory samorządowe, które rozpoczną serię czterech kolejnych wyborów. PiS może mieć problem z licznymi protestami.

Poza problemami z zagranicą Prawo i Sprawiedliwość będzie musiało sobie poradzić z protestami wewnątrz kraju. Wydaje się, że dzięki wycofaniu się z ustawy o IPN, udało się załagodzić konflikt z USA i Izraelem, lekkiemu wygaszeniu uległ konflikt z Komisją Europejską.

REKLAMA

Tuż przed serią wyborów PiS będzie musiał zmierzyć się z protestami kolejnych grup społecznych. Tak kończy się rozdawnictwo socjalne, zawsze pojawiają się kolejni, skoro rząd znalazł pieniądze na „500 plus”, „wyprawkę plus” i inne takie, to logiczne, że powinien znaleźć też na lekarzy, policjantów etc.

Pierwszą grupą, która może protestować będą lekarze-rezydenci. Tu czeka nas powtórka z rozrywki, wydawało się, że konflikt został załagodzony po zmianie na stanowisku szefa resortu. Jednak Łukasz Szumowski może być zmuszony do zmierzenia się z tymi problemami, co Konstanty Radziwiłł.

Najpierw powrót do protestu, bo masowe odejścia z pracy są najradykalniejszym środkiem, po który możemy sięgnąć. Ale jeśli będziemy do tego zmuszeni, to tak się stanie – mówi Jarosław Biliński w rozmowie z „gazeta.pl”, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL.

Kolejną grupą, która może protestować są ratownicy medyczni. Wszystko przez to, że rozmowy z ministrem zdrowia w sprawie podwyżek nie przyniosły pożądanych rezultatów. Protest jest tym bardziej realny, że padła już jego zapowiedź ze strony Bartłomieja Zimocha, prezesa Stowarzyszenia Ratowników Medycznych Pomorza Zachodniego.

Dziś w ministerstwie zdrowia usłyszeliśmy że nie ma pieniędzy dla wszystkich ratowników medycznych zatrudnionych w podmiotach leczniczych (…) Czas pokazać że dysproporcja i antagonizowanie środowiska ,nie wyjdzie im na zdrowie. Jeśli nie stać ministerstwa na Nas, to Nas stracą – zapowiada Zimoch.

Kolejnym problemem wygenerowanym przez socjalizm jest kwestia rolników. Po proteście rolników nowy minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski, wraz z premierem Morawieckim zapowiedział socjalistyczne rozwiązania w ramach „planu dla Wsi”.

Zakłada on między innymi utworzenie Narodowego Holdingu Spożywczego, który za pieniądze podatników skupowałby towar od rolników, gdyby go nie sprzedali. Cały pakiet zmian rolnikom jednak nie przypadł do gustu i wobec podgrzewania nastrojów wśród rolników przez opozycję, po wakacjach temat zapewne powróci.

Grupą, która może protestować są służby mundurowe. W tych zarabia się niedużo, a ostatnio policja znalazła się pod ostrzałem. Protestują jednak już od 16 lipca wszystkie służby: Policja, Służba Więzienna, Straż Graniczna, Państwowa Straż Pożarna i Służba Celno-Skarbowa.

Konflikt może jednak przybierać na sile, po ostatnich protestach opozycji sytuacja wokół policji staje się mocno polityczna. Przewodniczący NSZZ Policjantów Rafał Jankowski przestrzegał, że w przypadku wywierania presji na funkcjonariuszy i niskich pensji, może dojść do wypowiedzenia posłuszeństwa.

Nauczycieli na ulice może natomiast wyprowadzić Związek Nauczycielstwa Polskiego. Związkowcy Broniarz i Guz zapowiedzieli już, że będą wspomagać wszystkich, którzy domagają się podwyżek. Chodzi tutaj o następujące postulaty:
– podniesienie płac w budżetówce o 12 procent ;
– podniesienie płacy minimalnej w budżetówce do 50 procent średniego wyposażenia.

REKLAMA