Afera pedofilska pogrąży Biedronia? Mieszkańcy Słupska oskarżają ratusz o milczenie

Robert Biedroń. Foto: PAP/Marcin Kaliński
Robert Biedroń. Foto: PAP/Marcin Kaliński
REKLAMA

„Miasto szybko obiegła informacja, że już dużo wcześniej Ratusz był proszony, by przyjrzeć się pracy placówki. Do urzędników miały trafiać jakieś anonimowe donosy. Wtedy nie zrobiono nic, ale nawet teraz władze miasta niechętnie komentują całą sprawę” – zaznacza Robert Kujawski, komentując aferę pedofilską, która wybuchła w Słupskim Ośrodku Kultury.

Dziennikarze tygodnika „Polityka”, a więc medium będącego zdecydowanie po lewej stronie, zauważyli, że Robert Biedroń był przeciwny przeprowadzeniu kontroli przez Państwową Inspekcję Pracy.

REKLAMA

„Generalnie coś musiało być nie tak, bo informacja o kontroli nie znalazła się nawet w Biuletynie Informacji Publicznej” – twierdzi radny.

Według lokalnych mediów, które przyglądały się sprawie, urzędnicy co najmniej kilkukrotnie otrzymali informację, że pracownik Ośrodka Kultury może zachowywać się nieodpowiednio w stosunku do uczennic.

Do dnia dzisiejszego pracownicy ratusza jak i sam Biedroń milczy na temat tej sprawy.

Przypomnijmy, 34-letni Paweł K. (znany w całej Polsce tancerz i instruktor tańca w Ośrodku Kultury w Słupsku) trafił do aresztu na początku maja. Wówczas to wyszło na jaw, że od pewnego czasu rozpija dzieci i współżyje z 13 i 14-latką. Pod pewnymi warunkami, po zaledwie 2 tygodniach został jednak wypuszczony na wolność.

źródło: Polityka/WP.pl

REKLAMA