
Wyniki badań opinii publicznej w Kanadzie są jednoznaczne. Większość wyborców zdecydowanie odrzuca pro imigrancką politykę rządu premiera Trudeau.
Według dziennika „Wall Street Journal” 58% Kanadyjczyków uważa, że Trudeau względem imigrantów jest zbyt „hojny”. To o pięć procent więcej niż rok wcześniej.
Co więcej, aż 65% Kanadyjczyków sądzi, że 30 tysięcy przyjętych z USA imigrantów, którzy teraz w Kanadzie poszukują azylu to zbyt wiele i kraj sobie z nimi „nie poradzi”.
Tymczasem liczba imigrantów pieszo przekraczających granicę USA i Kanady, która uchodzi na jedną z najspokojniejszych na świecie wciąż rośnie.
Badania opinii publicznej przeprowadził Angus Reid Institute z siedzibą w Vancouver. Według amerykańskiego dziennika Trudeau staje w obliczu poważnego społecznego sprzeciwu wobec swej polityki imigracyjnej
Kanada jest krajem bardzo rzadko zaludnionym, więc od lat prowadzi pro imigracyjną politykę. O ile jednak przez wiele lat podstawowym kryterium przyjmowania imigrantów były ich kwalifikacje, wykształcenie i to, jak dużo mogą wnieść w rozwój Kanady, to lewicowy rząd Trudeau uczynił z imigracji narzędzie polityczne, do zmienienia kraju wedle własnej agendy i promowania różnorodności.
Kanada zaczęła też nie tylko masowo przyjmować muzułmanów, ale także tzw uchodźców, czyli nielegalnych imigrantów ze Stanów Zjednoczonych. Po zwycięstwie Donalda Trumpa w prezydenckich wyborach 2016 roku tysiące nielegalnych imigrantów obawiając się ostrzejszej wobec nich polityki zaczęło przekraczać granice Kanady i tam ubiegać się o azyl. Rząd Trudeau otworzył granice i zaczął przyjmować ich z otwartymi rękoma.
Na kłopoty nie trzeba było długo czekać. Poza oczywistymi problemami społecznymi szybko okazało się, że Kanada nie jest w stanie poradzić sobie z tak dużą liczbą przybyszy.