Ukraina w strachu. Rosjanie koncentrują wojska na froncie w Donbasie

Wojna na Ukrainie. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: PAP/EPA
Wojna na Ukrainie. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Wielka koncentracja rosyjskich wojsk na froncie w Donbasie. W ciągu tygodnia ponad ośmiokrotnie zwiększyła się liczba dział i czołgów po stronie separatystów. Ukraina w panice.

O tej niepokojącej sytuacji obserwatorzy dowiedzieli się dzięki dronon należące do misji OBWE. Wykryły one rosyjskie kolumny „poruszające się poza miejscami wydzielonymi do magazynowania” ciężkiej broni.

REKLAMA

Według porozumień z Mińska obie strony konfliktu powinny wycofać artylerię, czołgi oraz katiusze z linii frontu i zebrać je w specjalnych miejscach dostępnych dla obserwatorów OBWE.

Jednak Rosja tak nie robi, drony sfilmowały „dwie baterie katiusz, dwie baterie ciężkich haubic oraz ponad 20 czołgów i wozów bojowych” – informują ukraińscy oficerowie, powołując się na informacje przekazane przez OBWE.

Co więcej OBWE twierdzi, że wykryto tylko część koncentracji wojsk, ponieważ rosyjscy separatyści w ostatnim czasie 14 razy ostrzeliwali drony OBWE, a dwukrotnie próbowali przejąć nad nimi kontrolę, włamując się do systemów sterowania.

Dodatkowo aż 173 razy nie wpuścili obserwatorów organizacji do miejsc, które ci chcieli obejrzeć, a do których mają prawo wejść zgodnie z porozumieniami mińskimi.

O tym, że sytuacja jest nieciekawa niech świadczy fakt, że ukraińska strona odnotowała o jedną piątą więcej ostrzałów ze strony separatystów – skok nastąpił w ciągu jednego tygodnia. Ukraińcy nie pozostają dłużni.

W lipcu przed wykrytą rosyjską koncentracją w strzelaninach z armią zginęło nie mniej niż 31 bojówkarzy. Ponadto ukraiński wywiad informuje, że co najmniej 12 z nich „popełniło samobójstwo lub zginęło z powodu nieostrożności”.

W samym Kijowie oficjalnie rząd uchyla się od komentowania tych niebezpiecznych ruchów przy granicy. Większość ekspertów uważa, że jest to rodzaj nacisku psychologicznego przed świętem niepodległości Ukrainy, które przypada 24 sierpnia.

To niestety oznacza, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni napięcie na froncie będzie ciągłe narastać i możliwe, że dojdzie do większych starć i eskalacji.

Nczas.com/ „Rzeczpospolita”

REKLAMA