Dyskryminują Polaków, a teraz ośmieszają Wilno. Litwini, nie psujcie tego, co niesłusznie dali wam sowieci!

Tak Litwini
Tak Litwini "reklamują" zabrane Polsce przez komunistów miasto
REKLAMA

Poza granicami Litwy rusza porno-promocja Wilna, prezentująca je jako „punkt G” Europy. Hasło reklamowe „Nikt nie wie, gdzie jest, ale kiedy go znajdziesz, jest niesamowicie” wywołało w kraju dyskusje z udziałem arcybiskupa Wilna i premiera.

Kontrowersyjna kampania reklamowa Wilna w Berlinie i Londynie rozpocznie się we czwartek.

REKLAMA

Plakat reklamowy prezentujący miasto przedstawia kobietę leżącą w pościeli z nadrukowaną mapą Europy i ściskającą ją w miejscu, gdzie znajduje się stolica Litwy. Na plakacie znajduje się hasło w języku angielskim: „Vilnius is the G spot of Europe. Nobody knows where it is, but when you find it, it’s amazing“.

Czytaj także: Murzyni mordują się w Chicago! Czarne gangi terroryzują miasto, a policja nie jest w stanie złapać morderców

Treść reklamy wywołuje od kilku miesięcy burzliwą dyskusję w kraju. Jedni uważają, że jest to doskonały chwyt reklamowy, inni oceniają, że jest żenująca, zwłaszcza że zbliża się wrześniowa wizyta papieża Franciszka w Wilnie.

Metropolita wileński arcybiskup Gintaras Gruszas mówi, że reklama „wzmacnia obraz Wilna jako miasta seksturystyki”, krytykuje też to, że „wykorzystuje się tu płciowość kobiety”.

Zdaniem premiera Litwy Sauliusa Skvernelisa, „to dziwny sposób na reklamę”, chociaż „normy moralne nie zostały przekroczone”. Jak zaznacza, jego „rząd nie zdecydowałby się na taką reklamę”.

Z kolei mer Wilna, Remigijus Szimaszius, chwali pomysł. Zaznacza, że gdy spotyka się z zagranicznymi inwestorami, dziennikarzami, przedstawicielami delegacji, większość z nich mówi, że po raz pierwszy przybywają do stolicy Litwy i ich wrażenia przerastają oczekiwania; są zaskoczeni i zachwyceni Wilnem.

„Ocena jest miła, ale świadczy też o tym, że Wilno jest za mało znane na świecie” – mówi Szimaszius.

Dyrektor firmy Go Vilnius odpowiedzialnej za promocję turystyczną miasta Inga Romanovskiene przekonuje, że „Wilno wymaga nietradycyjnych środków reklamowych”. Z badań rozpoznawalności Wilna w Londynie i Berlinie, przeprowadzonych przez Go Vilnius, wynika, że tylko około 5 proc. mieszkańców tych miast wie, jakie jest i gdzie leży Wilno.

Wilno, po wypędzeniu Polaków jest zamieszkiwane głównie przez potomków sowieckiej administracji. Do dziś większość polskiego majątku w obecnej stolicy Litwy nie została zwrócona prawowitym właścicielom. Polacy mieszkający w mieście nadal są dyskryminowani, a polskie władze nie reagują na takie zachowania Litwinów. Przed wojna Wilno należało do Polski, a stolica Litwy znajdowała się w Kownie. Sowieccy komuniści oderwali to historycznie polskie miasto od Rzeczypospolitej. Teraz Litwini „reklamują” na modłę burdelu.(PAP)

Czytaj także: Mordują tysiące staruszków przy pomocy „eutanazji”. Dzieci też giną. Sprawdź gdzie

REKLAMA