Niemcy mają zaskakującą tendencję do wpadek z polskim hymnem lub jego omijania. Tym razem niecodzienna sytuacja miała miejsce podczas Mistrzostw Europy w Berlinie.
Ponad rok temu, kiedy Polacy wygrali drużynowy konkurs skoków narciarskich, niemiecki nadawca ZDF zakończył transmisję po ostatniej serii i podaniu wyników. Stało się tak, mimo że stacja ma w zwyczaju pokazywanie dekoracji i odegrania hymnu zwycięzcy.
Tym razem po fantastycznym występie polskich kulomiotów podczas Mistrzostw Europy, stojąc na podium nie usłyszeli oni „Mazurka Dąbrowskiego”, ale coś co miało go przypominać. Zgadzał się właściwie tylko tekst hymnu narodowego.
Podobnie jak w przypadku skoków narciarskich, tak i w konkursie pchnięcia kulą Niemcy liczyli na tryumf swojego zawodnika, który został pokonany przez Polaków. Pierwsze miejsce zajął Michał Haratyk, drugi był Konrad Bukowiecki, a dopiero trzeci David Storl.
Polacy stojąc na podium po dekoracji mogli przypomnieć sobie fatalne wykonanie „Mazurka Dąbrowskiego” Edyty Górniak w Korei Południowej, ale to chyba przebiło nawet tamtą wpadkę. Polski hymn narodowy śpiewała niemiecka artystka, a jaki był tego efekt możecie usłyszeć sami…
Hymn w Berlinie. Slowa jakby znajome … Profanacja? pic.twitter.com/WICr1NWYNd
— GrzegorzWrzesniewski (@gregwrze) August 8, 2018
