Atak superbakterii w Polsce to już prawdziwa epidemia. Łatwo się rozprzestrzenia i nie ma na nią lekarstwa

Zdjęcie ilustracyjne. / fot. pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne. / fot. pixabay.com
REKLAMA

Bakteria New Delhi, odporny na działanie wszystkich antybiotyków, na dobre zadomowił się w Polsce. W ubiegłym roku mieliśmy 10 przypadków zarażeń, w tym roku tylko w ciągu pierwszych sześciu miesięcy doszło do kolejnych 22 przypadków zakażeń. Wirusem najłatwiej zarazić się w szpitalu.

Bakteria New Delhi, zwana też „superbakterią” jest szczególnie groźna ze względu na swoją odporność na antybiotyki. Oznacza to, że nie można wyleczyć śmiertelnych chorób, które bakteria może wywoływać.

REKLAMA

Zarażenie bakterią odbywa się przez ręce, jeżeli chodzi więc o profilaktykę, oznacza to przede wszystkim konieczność dbania o higienę dłoni. Najwięcej przypadków zachorowań odnotowuje się w szpitalach.

„New Delhi” łatwo jest także przekazać, wystarczy że osoba która jest nosicielem poda rękę drugiej osobie i już może dojść do zarażenia. Nie jest to oczywiście takie proste, najbardziej narażone na zarażenie są osoby o niskiej odporności.

Bakteria New Delhi to pałeczka zapalenia płuc, która jest odporna na wszystkie znane antybiotyki. Bakteria może doprowadzić do groźnego zapalenia układu moczowego, pokarmowego, a nawet zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych.

Jakie są główne objawy zakażenia bakterią? Lekarze zwracają uwagę na kilka rzeczy: bóle w klatce piersiowej i gorączkę, zapalenie płuc, bóle stawów i symptomy gastryczne. Kontaktu z bakterią nie sposób uniknąć, jednak większość osób nie zostanie zakażona po zetknięciu się z nią.

Bakterie wielooporne typu New Delhi nie stanowią zagrożenia dla osób zdrowych. Mogą być niebezpieczne dla osób z upośledzoną odpornością – uspokajał w ub. roku prof. Andrzej Szpak.

Źródło: Twoje Zdrowie/NCzas

REKLAMA