Katastrofa w Genui. Potwierdzono śmierć 39 osób, ale istnieją obawy, że pod gruzami konstrukcji są jeszcze ludzie w zmiażdzonych samochodach.

Włochy w żałobie. 38 ofiar katastrofy w Genui. / fot. PAP
REKLAMA

Wciąż nieznany jest pełny bilans ofiar wtorkowego zawalenia się mostu na autostradzie w Genui na północy Włoch. Dotąd potwierdzono śmierć 39 osób, ale istnieją obawy, że pod gruzami konstrukcji są jeszcze ludzie w zmiażdzonych samochodach.

16 osób zostało rannych; większość z nich jest w ciężkim stanie.

REKLAMA

Czytaj też: Włochy w żałobie. Kilkadziesiąt ofiar katastrofy w Genui. Włoskie media bezlitosne dla władzy [VIDEO]

Ratownicy i strażacy drugą dobę nieprzerwanie przeczesują rumowisko w poszukiwaniu zaginionych. Ich dokładna liczba również nie jest znana. Ekipy ratunkowe nie wykluczają, że może ich być dużo, bo wciąż w gruzach zasypanych jest wiele samochodów.

Czytaj też: Przemoc na ulicach to codzienność. Rodzice zamordowanego przez arabów chłopaka do polityków: „Uratujcie nasze dzieci, do cholery!”

Prace prowadzone są w bardzo trudnych warunkach w związku z zagrożeniem, że runą pozostałe fragmenty mostu. Także z tego samego powodu ewakuowano kolejnych mieszkańcow z budynków stojących w pobliżu. Liczba osób, które musiały opuścić swoje domy, wzrosła z ponad 400 do około 630. Jak zapowiedział burmistrz miasta Marco Bucci, ich domy zostaną zburzone.

Włoski rząd zdecydował, że sobota będzie dniem żałoby narodowej. Tego dnia w Genui odbędzie się państwowy pogrzeb ofiar.

Zarządzająca autostradą A10 firma, której Rada Ministrów chce odebrać koncesję i wymierzyć karę do 150 milionów euro, zadeklarowała, że gotowa jest odbudować wiadukt w ciągu pięciu miesięcy.

Dziennik „Corriere della Sera” zwrócił uwagę na to, że w przypadku cofnięcia koncesji wygasającej w 2024 roku, rząd musiałby wypłacić odszkodowanie firmie Autostrade per l’Italia w wysokości około 20 miliardów euro. Dlatego, jak zaznacza gazeta, takie rozwiązanie traktowane jest jako ostateczność. Bardziej prawdopodobna jest kara finansowa dla spółki- wyjaśnia.

Obrona Cywilna mówi o konieczności usunięcia gruzów mostu w najbliższych dniach, a nie – jak podkreśla – miesiącach po to, by zdążyć przed spodziewanym pogorszeniem pogody i intensywnymi opadami deszczu.

Na wiadukcie nadal stoi z włączonym silnikiem ciężarówka – symbol katastrofy. Kierowca pojazdu rozwożącego żywność zdołał go zatrzymać kilka metrów przed przepaścią, ale nie zdążył wyłączyć silnika, bo rzucił się do ucieczki. W ciężarówce wciąż pracują też wycieraczki na przedniej szybie. Firma, do której należy, poinformowała, że w chwili zawalenia się mostu, ciężarówka miała prawie pełne baki, co oznacza, że silnik może pracować jeszcze przez kilka dni.(PAP)

REKLAMA