Jak donosi Telegraph, policja w Londynie używa urządzeń do wykrywania broni, które kupił dla nich jeden z lokalnych mieszkańców w sklepie Amazon i przekazał w ramach darowizny.
49 letni Mark Webb z Camberwell zebrał prawie 1000 funtów, aby następnie kupić odpowiedni sprzęt dla lokalnej jednostki policji, by mogli oni wyśledzić broń, którą ukrywają członkowie gangów.
Drastyczny wzrost przemocy w sąsiedztwie południowego Londynu a szczególnie ostatni incydent, w którym czterech nastoletnich chłopców zostało zasztyletowanych, przeraził mieszkańców. Jak mówi pan Webb, oficerom brakuje odpowiedniego dofinansowania, aby kupić zasoby potrzebne do walki z przestępczością na ulicach.
Oni nie mieli żadnych wykrywaczy metali ani sprzętu, który byłby pomocny, takich jak latarki i lusterka inspekcyjne – mówi. Zaczął więc prosić różne instytucje publiczne o ich finansowanie, w tym także samorząd lokalny. Odpowiedź była krótka: Nie ma funduszy. Proszę spróbować w przyszłym roku.
Mężczyzna nie miał jednak zamiaru bezczynnie czekać. Postanowił działać sam.
Stworzyłem pakiet wyjaśniający, co działo się w okolicy, co było potrzebne, i że policja nie ma na to pieniędzy – wyjaśnia. Pomocy udzieliła m.in. lokalna spółdzielnia, która przekazała darowiznę w wysokości 330 funtów.
Kupiłem sprzęt z Amazon i oddałem go policji – mówi pan Webb. Następnie mężczyzna kontynuował wysyłanie listów do różnych organizacji i osób, które mogły pomóc. W akcję zaangażowali się m.in. prezenter telewizyjny, Ray Mears oraz Heinnie Hayes, sprzedawca, który sprzedaje odzież. W ten sposób udało się zebrać pieniądze na potrzebny sprzęt.
Stołeczna policja odmówiła komentarza w sprawie. Informacja o sytuacji w jednostce oraz darowiźnie ujrzała światło dzienne w wyniku dramatycznej sytuacji w Camberwell.