Robert Biedroń będzie jedynką na liście do Parlamentu Europejskiego. Biedroń będzie startował z listy nowego ugrupowania, które chce założyć. Już jest pompowany w sondażach.
Słupsk to już za mało. Prezydent tego miasta Robert Biedroń ma już większe ambicje niż bycie głową miasta niebędącego nawet stolicą województwa.
Biedroń chce wykorzystać swoje 5 minut i wypłynąć na szerokie europejskie wody. Pora jest dla niego dobra. Biedroń należy nominalnie do szeroko pojętego obozu opozycji, ale nie jest związany z żadną partią, wiec nie ciąży na nim odium nieudolności.
To mu może pomóc. Dla wyborców, mimo że był już posłem, będzie nową twarzą.
Biedroń wyczuwa koniunkturę i nie chce się wiązać z opozycyjnymi partiami tkwiącymi od miesięcy w stagnacji, gdzie byłby jednym z wielu.
Ma zamiar wystartować w Warszawie, gdzie sytuacja opozycji jest stosunkowo dobra i gdzie może liczyć na sporo głosów, szczególnie młodych i naiwnych ludzi.
Biedroń uważa, że koalicja pod przewodnictwem PO nie jest w stanie usunąć PiS od władzy i dlatego permanentnie ostatnio krytykuje Platformę. Prezydent Słupska uważa, że Polacy życzą sobie powstania trzeciej siły politycznej, która spowoduje w wyłom na scenie politycznej zawłaszczonej przez POPIS.
„Biedroń ma być jedynką na warszawskiej liście nowego ugrupowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku. W wyborach na prezydenta Słupska zamiast niego wystartuje, jego pierwsza zastępczyni w urzędzie, Krystyna Danilecka-Wojewódzka” – powiedział WP jeden z obecnych współpracowników Roberta Biedronia.
Wygląda na to, że szare eminencje sterujące polską sceną polityczną postanowiły odpalić nowy projekt.
Źródło: WP