
Joanna Senyszyn, była posłanka postkomunistycznej partii SLD, w ostrych słowach skomentowała kandydatury osób wystawionych przez PiS w wyborach na prezydenta miasta. Chodzi o Małgorzatę Wasserman i Kacpra Płażyńskiego.
Prawo i Sprawiedliwość postanowiło dać szansę w wyborach samorządowych w Krakowie Małgorzacie Wasserman, a w Gdańsku Kacprowi Płażyńskiemu. Oprócz przynależności partyjnej, łączy te osoby utrata bliskiej osoby w katastrofie smoleńskiej, do czego odniosła się Senyszyn – choć mogła milczeć.
Kolejna, po Wassermannównie bolesna sierota z PiS. Kacper Płażyński – to kandydat na prezydenta Gdańska – zaczyna była europosłanka.
(Ich – red.) jedyną kompetencją jest osierocenie przez ojca w dniu 10 kwietnia 2010. Czy naprawdę ktoś może uznać, że to wystarczy do zarządzania stolicą Pomorza? – dopytuje Senyszyn.
Kolejna, po Wassermannównie bolesna sierota z PiS. Kacper Płażyński – to kandydat na prezydenta Gdańska, którego jedyną kompetencją jest osierocenie przez ojca w dniu 10 kwietnia 2010. Czy naprawdę ktoś może uznać, że to wystarczy do zarządzania stolicą Pomorza?
— Joanna Senyszyn (@Joanna_Senyszyn) August 30, 2018