Przedsiębiorcy z Polski otrzymali zaskakującą, ale jakże ciekawą, ofertę od kancelarii z Wyoming. Dzięki przeprowadzce do Stanów Zjednoczonych mają oni oszczędzić grube pieniądze, a także przestać użerać się z wszechobecną biurokracją.
Biurokracja i wysokie podatki, głównie gigantyczne składki na ZUS, sprawiają że co roku wiele polskich firm przenosi się do innych państw. Jedni wybierają państwa ościenne jak Czechy, a inni udają się w dłuższą podróż do Wielkiej Brytanii a nawet USA.
Kancelaria z Wyoming skierowała specjalną ofertę dla polskich przedsiębiorców, którzy chcieliby zmienić lokalizację swojej firmy. Jak zapewniają jest to bardzo łatwe, a firmę w tym stanie może zarejestrować niemal każdy, jednocześnie sporo oszczędzając na przeprowadzce.
Z jakimi kosztami wiąże się przeniesienie firmy? „Podstawowa opłata w Kancelarii Wyoming to 2500 zł rocznie. 600 zł kosztuje z kolei w kancelarii „przygotowanie wniosku o nadanie spółce numeru podatkowego EIN”. (…) 2 tys. zł kosztuje na przykład „otwarcie rachunku bankowego spółki w kraju off-shore” a 300 zł „rejestracja konta spółki na Allegro”. Można też wynająć adres w biurowcu w Nowym Jorku czy Los Angeles. Taki adres to koszt 1200 zł” – czytamy na money.pl.
Kancelaria z Wyoming informuje, że już teraz obsługuje około 2-3 nowe firmy z Polski. „Poza rocznym sprawozdaniem, właściwie nie trzeba nic wysyłać do urzędów. Formalności są zatem ograniczone naprawdę do minimum” – komentują przedstawiciele kancelarii. Kolejną zaletą są oczywiście niższe podatki i brak wysokich składek na ZUS. „Środków na rachunku przedsiębiorcy nie może też zająć komornik” – dodają przedstawiciele.
Przedstawiciele kancelarii przekonują też, że to najbardziej przyjazny biznesowi stan w USA. ZUS nie chce jednak dopuścić do straty stałego dopływu gotówki. „Umowa polsko–amerykańska, co do zasady mówi, że w przypadku działalności osoba podlega przepisom tam, gdzie mieszka” – mówi Iwona Kowalska z wrocławskiego ZUS. Dodatkowo warto przypomnieć, że rząd już pracuje nad podatkiem od przeprowadzki firmy za granicę.
Źródło: money.pl/nczas.com
