
Arcybiskup Carlo Maria Viganò, który przed tygodniem ujawnił, że papież Franciszek chroni homo-lobby w Watykanie wezwał dziennikarzy do zbadania, co stało się z „skrzynką dokumentów” Benedykta XVI przekazaną papieżowi Franciszkowi po jego wyborze. Ta skrzynka zawiera zestaw dokumentów dotyczących seksualnych nadużyć i przestępstw popełnianych przez księży. Te dokumenty zostały przekazane nowemu papieżowi w Castel Gandolfo.
Czytaj także: Zdradzamy kim jest „Ruda z KOD”. I dlaczego to damska wersja prowokatora Andrzeja Hadacza
Viganò jest autorem wyjątkowego, 11-stronicowego listu, który wywołał falę wstrząsów w całym Kościele katolickim. W tym liście Vigano napisał mi.in., że homoseksualni biskupi i księża, nadużywając swoje władzy, dopuścili się obrzydliwych przestępstw ze szkodą dla swoich wiernych, nieletnich, niewinnych ofiar oraz młodych ludzi gotowych poświęcić swoje życie dla Kościoła albo swoim milczeniem nie zapobiegli popełnianiu takich przestępstw. Jako jednego z winnych wkazał papieża Franciszka, sugerując, że był on omotany przez homoseksualną mafię w Kościele.
W liście Vigano, będący w przeszłości byłym nuncjuszem apostolskim w Stanach Zjednoczonych, m.in. oskarżył kilku starszych prałatów o ukrywanie przez ponad dekadę faktów homoseksualnego molestowania seksualnego dokonywanego przez kardynała McCarricka z Waszyngtonu.
Twierdzi także, że papież Franciszek wiedział o sankcjach nałożonych przez papieża Benedykta XVI na kardynała McCarricka (który zakazał mu podróżowania i przemawiania publicznie) i postanowił nie tylko je uchylić, ale także uczynił McCarrick’a swoją prawą ręką w sprawach relacji z USA.
Viganò dalej twierdził, że zhańbiony kardynał stał się najbardziej zaufanym doradcą papieża w Watykanie w stosunkach z administracją Obamy.
Vigano w obawie o swoje życie po opublikowaniu listu ukrywał się. W tym czasie, Monsignor Jean-François Lantheaume, były pierwszy doradca nuncjatury apostolskiej w Waszyngtonie, poparł wstrząsające zarzuty Viganò, mówiąc, że powiedział „prawdę”.
Lantheaume także najwyraźniej obawia się o swoje życie, pisząc na swojej stronie na Facebooku:
„Może to być ostatnia linia, którą piszę… jeśli zostaniesz posiekany przez piłą łańcuchową i moje ciało zatopione w betonie, policja powiedzi, że musimy rozważyć hipotezę samobójstwa!!!”
Apel arcybiskupa Vigano nie pozostał bez echa. Ofiary homoseksualistów już zażądały ujawnienia tej skrzynki dokumentów poza ambasadą Watykanu w USA, a Kapłan, który odmówił podania swojego imienia, wezwał papieża Franciszka do ambasady watykańskiej w Waszyngtonie, by osobiście wyjaśnił sprawę.
Grupy osób, które padły ofiarą wykorzystywania seksualnego przez homoseksualistów wewnątrz Kościoła, wezwały Watykan do opublikowania ich nazwisk.
Źródło: Te Drudge Report
Czytaj także: Tylko u nas! Koniec z lewackim miastoterrorem i homomarszami. Program Janusza Korwin-Mikkego w wyścigu o prezydenturę Warszawy