Para lewaków spod „Czerwonej Kwoki” o mało nie wykończyła amerykańskiego miasteczka

Protesty pod restauracją Red Hen, z której wyrzucono rzecznik Donalda Trumpa. / fot. Twitter
REKLAMA

Amerykańskie miasteczko Lexington zapłaciło wielką cenę za zdziczenie obyczajów politycznych jakie zaprowadza amerykańska lewica. Miejscowość straciła turystów i wizerunek po tym jak w tamtejszej restauracji obrażono i zwyzywano rzecznik Białego Domu.

Regionalan Izba Turystyczna z Wirginii musiała uruchomić specjalne fundusze na ratowanie opinii miasta Lexington, do którego przestali przyjeżdżać turyści a w sieci pokazało się mnóstwo niepochlebnych opinii na jego temat. Całą burzę i kłopoty mieszkańcy zawdzięczają parze skrajnie lewicowych właścicieli restauracji „Red Hen” (Czerwona Kwoka), w której pod koniec czerwca z całą rodzina pojawiła się rzecznik Białego Domu Sarah Sanders.

REKLAMA

Lewacy nie tylko odmówili obsłużenia jej i kazali opuścić lokal, ale też jak później się okazało zwyzywali ją i ścigali aż na druga stronę ulicy miotając wyzwiskami.

Sprawa stała się publiczna i wtedy na leżące trzy godziny jazdy od Waszyngtonu Lexington i jego mieszkańców spadło nieszczęście. Miejscowa Rada ds. Turystyki została zalana dosłownie tysiącami listów i maili pełnymi skarg. Sama restauracja we wszystkich mediach społecznościowych otrzymała fatalne recenzje, co rykoszetem odbiło się na pozostałych przybytkach niewielkiego miasta. Sam lokal był tez blokowany przez oburzonych ludzi, Nagminna praktyka stało się rezerwowanie. stolików i niepojawianie się.

Dla tak małego miasteczka, to był potężny cios – mówi w rozmowie z a Ranaoke Times Patty Williams dyrektor marketingu miejscowej Rady ds Turystyki. Teraz Regionalna Rada musi wydać specjalnie nadzwyczajne, pieniądze, by odbudować reputację i wizerunek miasteczka.

Z pozoru błaha sprawa obraźliwego potraktowania rzecznik Donalda Trumpa stała się ogólnoamerykańskim problemem, wywołała wielkie dyskusje, a także akcje i kontrakcje. Okazało się, ze taki agresywny, obraźliwy sposób traktowania zwolenników Trumpa i ludzi z jego administracji zdarzać się zaczął coraz częściej. Różnica w poglądach politycznych okazała się wystarczającym powodem do agresji i napaści.

Senator Demokratów Maxine Waters publicznie nawoływała do „ścigania” ludzi Trumpa w sklepach, restauracjach, na stacjach benzynowych. 80-letnia czarnoskóra polityk na własnej skórze przekonała się, że sama może od miecza zginąć. Okazało się, że zrozumiała jakie zdziczenie propaguje, gdy sama nie mogła nigdzie pojawić się bez narażenia się na wrzaski, gwizdy, wycie, czy buczenie.

Lewacy swą restaurację „Czerwona Kwoka” musieli w pełni sezonu turystycznego zamknąć na dwa tygodnie. Lehington liże rany. Miasteczko prowadzi teraz za pieniądze jego mieszkańców kampanie promocyjną.

REKLAMA