Korwin-Mikke ostro o Marszu Równości. „Gdyby zoofile chcieli zrobić marsz z kozami, to byłby protest” [VIDEO]

Janusz Korwin-Mikke oraz łódzki Marsz Równości 2018. / fot. YouTube
Janusz Korwin-Mikke oraz łódzki Marsz Równości 2018. / fot. YouTube
REKLAMA

Środowisko wolnościowe mocno podzieliło się w sprawie pomysłu szczecińskiego oddziału partii Wolność. Tamtejsi działacze zaproponowali, aby ograniczyć wolność zgromadzeń, a mianowicie zakazać marszu równości. Do sprawy odniósł się Korwin-Mikke, który nie zgadza się jednak z negatywnymi opiniami.

Już na początku nagrania Korwin-Mikke mówi, że w środowisku wolnościowym pojawiło się zwątpienie, czy słusznie zrobił oddział szczeciński krytykując marsz równości. Tu trzeba jednak sprostować, krytyka marszu równości byłaby zupełnie słuszna, problem polegał na tym, że politycy Wolności domagali się zakazania Marszu Równości.

REKLAMA

„Odział miał rację. Czym innym jest procesja czy parada wojskowa, a czym innym jest parada, która budzi obrzydzenie części ludności” – zaczął Korwin-Mikke. „Gdyby zoofile chcieli zrobić marsz z kozami, to byłby protest. Gdyby chodziło o marsz heteroseksualny też byłbym przeciwko” – dodawał.

Jak mówił sprawy seksualne załatwia się w łóżku, „choć akurat z kozą nie w łóżku, ale w każdym razie prywatnie”. „Absolutnie nie ma żadnego zagrożenia dla wolności. Ci ludzie (z marszu równości – red.) chcą zniszczyć porządek społeczny, a ja mam do niego zaufanie, bo istniał kilka tysięcy lat” – mówił Korwin-Mikke.

„Wolność dla jednostek to jest jedna para kaloszy, a naruszenie praw osób, które mogą mieć inne upodobania jest czymś niedopuszczalnym” – dodawał i tłumaczył, że marsz równości nie ma nic wspólnego z walką o wolność i jest to zwykła prowokacja.

Na koniec Korwin-Mikke powiedział, niejako zmieniając ton swojej wypowiedzi: „Ale czy to jest sprawa taka ważna? Ostatecznie jak ktoś nie chce tego oglądać, to nie musi na tej ulicy przebywać i też jakoś się przeżyje”.

REKLAMA