
W Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat stanu demokracji w Polsce. Na tę oczywiście całymi stadami przybyli przedstawiciele Komitetu Demokracji w Polsce. Stadami, bo standardy cywilizowanych dyskusji nie są im znane, a zachowywali się oni zwyczajnie jak bydło.
Ja zaczynam mówić, że przegrali wybory, a oni odwracają się i podnoszą kartki z napisem „KONSTYTUCJA” na tle tęczowej flagi LGTBQXYZ. Ja mówię, że dokonali skoku na TK, a oni drą się jak obłąkani „Konstytucja, konstytucja” – skomentował swój występ na Twitterze Sośnierz, ale po kolei.
Jak doszło do tego, że KOD-owcy zaczęli drzeć mordy i krzyczeć „Konstytucja”? Dobromir Sośnierz, wypowiedział się następująco: „Ustalmy fakty. Komitet Obrony Demokracji powstał dzień po przegranych wyborach. Jeszcze rząd palcem w bucie nie kiwnął, a jacyś ludzie zaczęli bronić demokracji. Czemu? Bo wygrali nie ci co trzeba”.
Już po tych słowach na sali zaczęły podnosić się głosy oburzenia. „Do tego dorabiacie później ideologię. I jakieś groteskowe gesty na tęczowym tle” – mówił Sośnierz, a KOD-owcy podnieśli właśnie takie banery w jego stronę. Europoseł przypomniał im, że polska konstytucja określa małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny.
„Tutaj macie strajk kobiet, a Trybunał Konstytucyjny, że rozszerzenie prawa do aborcji jest nielegalne, człowiek powinien być chroniony od momentu poczęcia” – dodawał polityk partii Wolność. „Dzień po przegranych wyborach powołaliście KOD? Czym zagrożonej (demokracji – Red.)? Tym że przegraliście wybory” – dodawał.
Po jego kolejnych słowach na sali rozpętało się prawdziwe piekło i europoseł w ramach demokratycznych procedur nie mógł dokończyć wypowiedzi. „Jeszcze kilka miesięcy przed wyborami próbowaliście ratować sytuację, wiedząc że szykuje się porażka, chcieliście zrobić skok na trybunał konstytucyjny” – powiedział im prosto w oczy.
No i się zaczęło. Gwizdy, buczenie i okrzyki „Konstytucja”, czyli dzikusy na salonach. Nawet prowadząca obrady Agnieszka Holland chciała rzucić ręcznik na ring i prosiła Sośnierza „ok, dziękujemy „.
Kiedy KOD-owcy zaczęli się drzeć, Sośnierz próbował się przedrzeć przez ten tumult: „Proszę, to jest Wasze. To jest Wasza demokracja, to jest Wasza tolerancja. Potraficie tylko drzeć mordy, a nie dyskutować” .
Tak się kończy przyjmowanie zaproszeń na debatę od ludzi, którzy debatować nie potrafią. Mam wrażenie, że w roli publiczności posadzono na krzesłach kukły, które reagują mechanicznie na słowo kluczowe „Trybunał Konstytucyjny” i zaczynają się wydzierać bez żadnego sensu… pic.twitter.com/k3XZZJRfMr
— Dobromir Sośnierz (@D_Sosnierz) September 4, 2018