
Sprawa trudno dostępnego alkoholu w Szwecji z powodu ostrych przepisów została rozłożona przez Polaków. Oferują alkohol taniej niż w sklepach i z dowozem do domu. Chętnych jest całe mrowie.
Ponad 100 tys. Polaków w Szwecji znalazło sposób na obejście problemu utrudniania dostępu do alkoholu przez państwo. Biznes możliwy jest poprzez zamknięte grupy na Facebooku. – Nie narzekam na brak zamówień, zazwyczaj w dwa-trzy dni wszystko schodzi. Najlepiej oczywiście w weekend – mówi Piotr handlujący od ponad roku alkoholem w Szwecji.
Czytaj też: Generalny zakaz picia alkoholu i nocna prohibicja coraz bliżej. Sejm przyjął poprawki Senatu
Schemat jest prosty. Handlowiec umieszcza na grupie posta ze zdjęciem dostępnych alkoholi. – Możliwy dowóz, piszcie priv – informuje. Najwięcej ogłoszeń oraz zamówień jest tuż przed i w trakcie weekendu. Każdego dnia pojawia się zwykle do kilku podobnych ogłoszeń.
Jednak nie tylko Polacy są klientami. Szwedzi równie chętnie korzystają z oferty, gdy tylko dowiedzą się o takiej możliwości. – Polacy przekazują informacje swoim znajomym Szwedom i ci też chętnie biorą. W niedzielę alkoholu w Szwecji nigdzie się nie kupi, więc zgłaszają się do mnie – wyznaje Polak handlujący alkoholem.
W Szwecji panują niezwykle restrykcyjne przepisy dotyczące sprzedaży alkoholu. W całym kraju jest jedynie 420 sklepów z ofertą alkoholową, sprzedawca nie może doradzać klientowi w wyborze trunku, zaś jeśli w grupie dokonującej zakupu jest osoba niepełnoletnia, sprzedawca musi odmówić sprzedaży. Oprócz tego sprzedawany alkohol nie może być schłodzony, zaś trunek o zawartości alkoholu powyżej 3,5 proc. może kupić wyłącznie osoba po 20 roku życia.
Źródło: wp.pl