Jarosław Gowin po raz kolejny postanowił zamienić publicystyczny program na antenie „Polsat News” na kabaret. Tym razem opowiadał o tym jakim wolnorynkowcem jest i o tym, że danina solidarnościowe to wcale nie podnoszenie podatków.
Prezes partii Porozumienie, która wraz z PiS-em i Solidarną Polską tworzy koalicję rządową, Jarosław Gowin był pytany przez Piotra Witwickiego o kwestie podnoszenia podatków przez PiS. Minister zdaje się jednak problemu nie widzieć, bo przecież jest „wolnorynkowcem”.
Na początek skomentował on zapowiedzi nie podnoszenia podatków przez PiS, która padła w czasie kampanii wyborczej. Nasze zapowiedzi dotyczyły tego, że nie będziemy podnosili podatków indywidualnych – odparł Gowin.
Ale czy właśnie takim podatkiem nie była danina solidarnościowa? Tu także prezes Porozumienia przychodzi nam z pomocą: To, co opozycja nazywa podnoszeniem podatków jest tak naprawdę ich uszczelnianiem.
A poza tym nasz „wolnorynkowiec” uważa, że jak kradnie się pieniądze małej grupie osób to można, tak bowiem trzeba tłumaczyć słowa, że danina solidarnościowa dotyczy „nawet nie procenta, a promila podatników”.
Jarosław Gowin zapowiedział też, że podatki liniowe będą kiedy on będzie miał 200 posłów, a PiS 12, jak na razie będzie więc pewnie głosował za progresywnymi, nie ciesząc się przy tym. Podtrzymuję to, co zapowiadałem, nadal opowiadam się za podatkiem liniowym, jestem wolnorynkowcem – zadeklarował.