Tragedia w Szflarach. Biegli pogrążają egzaminatora: „Mógł zatrzymać samochód przed torami”

Zderzenie samochodu osobowego, w którym odbywał się egzamin na prawo jazdy, z pociągiem w miejscowości Szaflary, 23 bm. Wypadek miał miejsce na niestrzeżonym przejeździe kolejowym. Zdająca egzamin 18-letnia kobieta zmarła po przewiezieniu do szpitala. (soa) PAP/Grzegorz Momot
Zderzenie samochodu osobowego, w którym odbywał się egzamin na prawo jazdy, z pociągiem w miejscowości Szaflary, 23 bm. Wypadek miał miejsce na niestrzeżonym przejeździe kolejowym. Zdająca egzamin 18-letnia kobieta zmarła po przewiezieniu do szpitala. / fot. PAP/Grzegorz Momot
REKLAMA

Coraz trudniejsza staje się sytuacja egzaminatora, który brał udział w wypadku wyniku, którego tragicznie pod kołami pociągu zginęła kursantka zdająca egzamin na prawo jazdy w Szaflarach w dniu 23 sierpnia br.

Podczas egzaminu na prawo jazdy samochód prowadzony przez kursantkę zatrzymał się na kolejowym przejeździe, gdzie zgasł silnik. Egzaminator zdążył uciec z samochodu, 18-letnia kursantka już nie.

REKLAMA

Według radia ZET opinie biegłych są miażdżące dla egzaminatora. Według tych opinii miał możliwość wyhamowania przed przejazdem. Samochód egzaminacyjny miał minąć znak STOP przed przejazdem kolejowym z prędkością 17 km/h. Natomiast odległość od tego znaku do pierwszej szyny to dokładnie 840 cm.

Egzaminator będący doświadczony instruktorem, z ponad 30-letnią praktyką usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Grozi mu do 8 lat wiezienia.

Źródło: Onet Kraków

REKLAMA