Bronisław Komorowski zasłynął w czasie kampanii prezydenckiej arogancką odpowiedzią na pytanie jednego z wyborców, że „powinien zmienić pracę i wziąć kredyt”. Prawo i Sprawiedliwość wcale nie jest jednak w tym względzie lepsze, a Andrzej Duda zaliczył właśnie kolosalną wpadkę.
Słowa o zmianie pracy i wzięciu kredytu stały się symbolem oderwania władzy od rzeczywistości i problemach zwykłych ludzi. W czasie protestu rezydentów Józefina Hrynkiewicz z PiS na słowa o tym, że w przypadku braku podwyżek wyjadą oni z kraju odparła: „niech jadą”.
Teraz do tej niechlubnej listy dołączył Andrzej Duda. Prezydent Polski odwiedził w ostatnim czasie Zgorzelec, gdzie po swoim przemówieniu został poinformowany przez jednego z mężczyzn, że niedługo 230 osób z pobliskiego Pieńska straci zatrudnienie, po tym jak zamknięty zostanie największy zakład pracy.
Panie prezydencie, zamykają największy zakład pracy w Pieńsku. 10 lat temu pan tam był, panie prezydencie – powiedział jeden z obecnych na spotkaniu wyborców. Prezydent RP dość luzacko odpowiedział: Proszę pana, proszę się nie martwić. Otworzą następny.
To pokazuje jak bardzo władza nie zdaje sobie sprawy z problemów zwykłych Polaków. W sierpniu informowaliśmy o tym, że nastąpił gigantyczny wzrost zamknięć przedsiębiorstw w Polsce. Samych placówek handlowych zamknięto aż 14,3 tysiące, za czym stoją oczywiście dziesiątki o ile nie setki tysięcy pracowników.
Polacy są dławieni coraz większymi podatkami, co w znaczącym tempie narasta za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Na wolnym rynku firmy czasem bankrutują i faktycznie w ich miejsce powstają inne, w socjalizmie firmy nie mogą rozwinąć skrzydeł dławione podatkami, a ludzie są zmuszeni do opuszczania kraju.
