Monika Miller poinformowała o śmierci swojego ojca Leszka Millera Jr. na swoim koncie na Instagramie. Jak się okazuje, nie wszyscy uszanowali żałobę. Dziennik Fakt sięgnął dna i wypuścił skandaliczną okładkę „Faktu”, co więcej, córce tragicznie zmarłego polityka wysyłano pogróżki pod jej adresem.
Leszek Miller Jr. odebrał sobie życia pod koniec sierpnia 2018 r. Informacja o śmierci jedynego syna byłego premiera wyszła od Moniki Miller. W emocjonalnym wpisie na Instagramie mogliśmy przeczytać: „Obiecuję, że wrócę, kiedy sobie z tym wszystkim poradzę. Tato, możesz w końcu odpoczywać w spokoju”.
Przypomnijmy, że ojciec Moniki popełnił samobójstwo w domu, który dzielił z życiową partnerką. Ta opowiadała później, że pokłócili się, ale zarzeka się, że nie to miało być powodem tragedii. Leszek Miller, jak przekonywała, od dawna miał problemy psychiczne.
Podczas pogrzebu, syna były premier Leszek Miller wygłosił poruszającą przemowę. „Widzieliśmy Leszka, jak był szczęśliwy, a potem coraz częściej jak był sfrustrowany. Nie potrafił nas poprosić o pomoc, a my nie umieliśmy mu jej udzielić” – mówił, nie mogąc powstrzymać się od łez.
Później „Fakt” skomentował śmierć Leszka Juniora okładką ze skandalicznym tytułem: „Ojciec wybrał politykę, a syn sznur”. W efekcie redaktor naczelny tabloidu Robert Feluś zrezygnował ze stanowiska. Miller zaś skierował pozew przeciwko niemu i wydawcy „Faktu”.
Jak się okazuje podłość ludzka nie zna granic. Monika Miller miała tuż po śmierci ojca dostawać pełne nienawiści wiadomości. „Co do osób, które wysyłają mi pogróżki, nawoływania do samobójstwa i śmieją się z tego, co spotkało mnie i moją rodzinę… Spokojnie, karma i selekcja się wami zajmie” – dowiadujemy się z InstaStory Moniki.
„Wasze słowa nie definiują drugiej osoby, lecz tylko pokazują kim sami jesteście” – dodała Monika Miller.
Źródło: wp.pl
