Około 700 byłych włoskich parlamentarzystów złożyło odwołania od decyzji o obniżeniu ich emerytur, często o kilka tysięcy euro. Redukcje mają wejść w życie 1 stycznia 2019 r. i dotyczą około 1300 byłych deputowanych.
Oficjalną procedurę obniżenia wysokości dożywotnich uposażeń rozpoczęło w lipcu prezydium Izby Deputowanych, niższej izby włoskiego parlamentu.
Zapowiedź takiej redukcji była sztandarowym hasłem wyborczym współrządzącego obecnie Ruchu Pięciu Gwiazd, który walczy z przywilejami polityków. Ten antysystemowy ruch podkreśla, że w ten sposób przywrócona zostanie sprawiedliwość społeczna.
Zgodnie z ustaleniami parlamentarne emerytury mają zostać obniżone średnio o kilka tysięcy euro; te najwyższe z ok. 9 tys. euro miesięcznie do prawie 4 tys. euro.
Najniższe świadczenie będzie wynosić 1470 euro.
Włoskie media podały, że prawie połowa z byłych deputowanych, których dotkną redukcje, postanowiła odwołać się od tej decyzji.
Argumentują oni, że redukcja uposażeń jest „całkowicie nielegalna i jawnie sprzeczna z konstytucją” – wyjaśnił jeden z byłych parlamentarzystów adwokat Maurizio Paniz, który z czterema innymi prawnikami reprezentuje 700 osób.
„Moim celem jest doprowadzenie do anulowania rozporządzenia prezydium Izby Deputowanych” – dodał Paniz, cytowany przez agencję ADNKronos. Podkreślił, że nie jest „adwokatem uprzywilejowanych”.
„Jestem prawnikiem, który broni fundamentalnej zasady państwa prawa” – oświadczył.
Wicepremier i lider Ruchu Pięciu Gwiazd Luigi Di Maio napisał na portalu społecznościowym: 700 byłych parlamentarzystów „chce być dalej utrzymywanych dożywotnio przez państwo, jakby byli nababami”.
„Kiedy byli w parlamencie nie zrobili nic, by podnieść minimalne emerytury i poprawić warunki życia najuboższych emerytów, a teraz chcą dalej pobierać uposażenia w wysokości tysięcy euro mimo że wpłacili znacznie mniejsze składki” – stwierdził Di Maio. Dodał, że byli deputowani wkrótce odkryją, co to jest sprawiedliwość społeczna.
Di Maio wyraził przekonanie, że podobne redukcje powinny dotyczyć też byłych senatorów. „Odwołania nas nie przestraszą” – napisał. „Gorąco radzę tym 700 osobom uzależnionym od emerytur, by schowali się jak najdalej” – oświadczył wicepremier.
Przewodniczący Izby Deputowanych Roberto Fico powiedział, że spodziewał się odwołań w sprawie uposażeń, a każdy – jak dodał – ma prawo je złożyć. Jego zdaniem decyzja prezydium izby „leczy ranę”. (PAP)