Będzie fajnie jak w Kanadzie. Komunista Zandberg, lewaczka Nowacka i PO chcą deprawować dzieci „edukacją seksualną”

REKLAMA

Lewacy od Zandberga po PO i Nowoczesną w czasie kampanii samorządowej wciąż grożą, iż wprowadzą wychowanie seksualne w szkole. Ich zdaniem to postępowe, nowoczesne, ma zapobiegać ciążom wśród młodych i rozprzestrzenianiu się chorób. Tymczasem prędzej, czy później zawsze kończy się to zwykłą deprawacją. Prezentujemy przykład takiego „programu” prosto z nowoczesnej i postępująco postępowej Kanady.

Z jakichś powodów lewacy mają problemy ze swoimi dziećmi i nie potrafią z nimi rozmawiać o sprawach intymnych, tłumaczyć, ostrzegać. Chcą by robili to za nich państwowi funkcjonariusze ze szkół i kuratoriów. Gorzej, że aparatczycy z Koalicji Obywatelskiej z Lubnauer, Nowacką i Schetyną na czele chcą poddać takim zabiegom cudze dzieci. W wielu krajach w tym w Kanadzie „edukacja seksualna” to nic innego jak narzędzie deprawacji. Oto jak wygląda to w kanadyjskiej prowincji Ontario.

REKLAMA

Dla 14 i 15-latków wprowadzono egzaminy z edukacji zdrowotnej. Uczniom przedstawia się kilka scenariuszy sytuacji, a dalej mają oni odpowiedzieć na pytania z nimi związane. W jednym ze scenariuszy jest opis sceny w samochodzie na parkingu jak 15-latek masturbuje swojego 17-letniego kochanka i doprowadza go ejakulacji. Potem rozmawiają o seksie oralnym.

„Mario miał wytrysk po tym jak Al „zrobił mu to ręką”. To było wspaniałe uczucie. Rozmawiali nawet o tym by następnym razem jak się spotkają spróbować seksu oralnego” – można przeczytać.

Jedno z zadań egzaminacyjnych dotyczy tego jak wesprzeć młodzianka w tym by powiedział swym rodzicom, że jest homoseksualistą. Kolejne dotyczy tego czy uczeń uważa, że mario mógł złapać po tym jaką chorobę przenoszoną droga płciową.

W szkole Thames Valley District School Board wymyślili zaś taki scenariusz. Chłopak i dziewczyna naćpali się na przyjęciu, więc on namawia ją do uprawiania seksy bez zabezpieczeń.

„Później w czasie przyjęcia idą schodami na górę, znajdują wolną sypialnię i uprawiają seks bez żadnych zabezpieczeń” – opisują kanadyjscy funkcjonariusze edukacji.

Uczeń ma wyobrazić sobie jakich rad udzieliłby tym nastolatkom i wskazać też gdzie ewentualnie mogą zdobyć środki antykoncepcyjne.

Po wielkich protestach rodziców nowy premier Ontario Doug Ford zapowiedział wycofanie ze szkół „programu”, na podstawie, którego układane są egzaminy dla 14-latków. Przeciwko temu zaprotestowały związki zawodowe nauczycieli, które twierdzą, że najlepiej wiedzą jak „uświadamiać dzieci„. Ich szef Sam Hammond odpowiedział, że rząd nie będzie im dyktował według jakiego programu mają nauczać, więc nadal będą robić to według „starego”, który ma być wycofany.

Tymczasem „staremu”programowi sprzeciwiają się niemal wszyscy rodzice z prowincji Ontario. Tanya Granic Allen z organizacji Parents As First Educators (Rodzice jako Pierwsi Nauczyciele) twierdzi, że w szkołach wprost promowany jest homoseksualizm, a nauczyciele przez swoje działania rozrywają więzy pomiędzy rodzicami i dziećmi i chcą przejąć kontrole nad młodymi. Protestują więc też przeciwko rządowi prowincji, który ów program wprowadził.

Rząd, który teraz chce wycofać program zwrócił się do rodziców, by informowali o nauczycielach, którzy wciąż chcą uczyć według tego „starego” programu. I tak się to kręci.

W przypadku Ontario nie tylko więc deprawuje się dzieci, ale doprowadza też do konfliktów społecznych, rozrywa więzy rodzinne, rozsadza normalny system edukacji. Wszyscy walczą ze wszystkimi.

REKLAMA