Czy będzie drugie Chemnitz? W Niemczech znów protesty po morderstwie dokonanym przez imigrantów [VIDEO]

Źródło: Twitter
REKLAMA

Kilka tysięcy osób protestowało w niedzielę w mieście Koethen na wschodzie Niemiec po tym jak dwóch imigrantów z Afganistanu zamordowało 22-letniego obywatela Niemiec. W ciągu ostatnich tygodni to kolejne morderstwo dokonane przez imigrantów, po którym Niemcy demonstrują na ulicach.

Jak podaje agencja dpa, wielu uczestników niedzielnej demonstracji przybyło na nią w reakcji na apele prawicowych ugrupowań w mediach społecznościowych.
Według dpa na jednym z placów zabaw w Koethen wywiązała się kłótnia między trzema Afgańczykami o to, który z nich jest ojcem dziecka przebywającej wraz z nimi kobiety. Po pewnym czasie na placu zabaw miało pojawić się dwóch Niemców, w tym 22-latek, który ostatecznie zginął.

REKLAMA

W związku z tym wydarzeniem zatrzymano dwóch Afgańczyków podejrzanych o zabójstwo. Trzeci Afgańczyk nie jest podejrzany.

Na placu zabaw, na którym doszło do tragedii, mieszkańcy zostawiali w niedzielę kwiaty i stawiali świece. Odbyło się tam również spontaniczne czuwanie. W jednym z kościołów odbyła się modlitwa o pokój, po której zorganizowano zbiórkę dla rodziny zabitego mężczyzny, z przeznaczeniem na pokrycie kosztów pogrzebu. W mieście – jak odnotowała agencja dpa – panował spokój.

26 sierpnia podczas bójki między kilkoma mężczyznami różnej narodowości w saksońskim Chemnitz zginął 35-letni Niemiec, a w związku z zajściem aresztowano Irakijczyka i Syryjczyka. Po tej tragedii przez tydzień w mieście odbyły się demonstracje mieszkańców mających dość niemieckiej polityki imigracyjnej oraz kontrdemonstracje środowisk lewackich.

Policja wzmocniona posiłkami z innych landów chroniło musiała rozdzielać grupy ale i tak doszło do starć pomiędzy nimi i funkcjonariuszami. Demonstracje mieszkańców były atakowane przez nazistów z Antify. Kilkanaście osób znalazło się w szpitalu.

Merkel i niemieckie media oskarżały mieszkańców Chemnitz, że urządzali „polowanie” na imigrantów. W wywiadzie dla dziennika Bild zaprzeczył temu szef niemieckiego kontrwywiadu Hans-Georg Maassen.

REKLAMA