Kłótnia w rodzinie? Krytykują plan rządu PiS. Na razie anonimowo.

Demonstracje przeciwko ACTA 2/Fot. Facebook StopACTA2
Demonstracje przeciwko ACTA 2. / Fot. Facebook StopACTA2
REKLAMA

Na wiernie wspierającym partię rządzącą portalu wpolityce.pl pojawił się tekst „No i co, polski rządzie, posłowie do PE – pójdziecie z niemieckimi wydawcami, z marzącymi o cenzurze, czy obronicie wolny internet?”. Anonimowy autor krytykuje pomysł przyjęcia tzw. ACTA2 i wyjaśnia czytelnikowi, o co właściwie chodzi w planowanej cenzurze wolnego Internetu.

Dla wielu sympatyków partii rządzącej musi być to niemały szok i zapewne już widzą w tym działanie „KOD-owskiej trollerki”. No tak wprost krytykować jakiś aspekt polityki najlepszego, antykomunistycznego rządu w historii RP która powstrzymuje inwazję Putina na Polskę?

REKLAMA

Czytaj też: Metallica udostępnia album do pobrania za darmo. W tym czasie polskie gwiazdki apelują do PE o ochronę

W pierwszej części autor przypomina tekst na tym portalu na ten temat sprzed kilku miesięcy. – W skrócie to bitwa o to, czy obecna wolność obrotu odwołaniami (w tym linkami) do innych treści zostanie zachowana, czy też będzie poddana restrykcjom. Czy np. wyszukiwarki internetowe, agregatory, media społecznościowe będą mogły swobodnie wskazywać dowolne wyniki, czy tylko te z których twórcami będą miały umowy? Wyniki wyszukiwania nie będą już zależały od merytorycznej wartości tekstu, ale od tego, czy wydawca „dogadał się z wyszukiwarką” – czytamy.

W dalszej części przedstawione są propozycje, które będą już w środę poddane głosowaniu. Pierwsza wersja to projekt oryginalny Komisji Europejskiej niszczący wolny Internet, druga to projekt Rady, który – jak zaznacza redakcja – jest „tylko z kosmetycznymi zmianami; popierany przez MKiDN jako »kompromis«” oraz wersja PE będąca najprawdopodobniej połączeniem między pierwszym i drugim.

W ostatniej części tekstu redakcja uświadamia swoich prorządowych czytelników, do czego doprowadzi wprowadzenie popieranego przez nich prawa. Koniec z nagrywaniem filmów na YouTube, kolażami z wakacji na Instagramie, koniec memów, etc.

Z kim w tej sprawie pójdzie polski rząd i polscy posłowie do PE? Z niemieckimi wydawcami? Z marzącymi o powrocie do limitowania treści? Czy z tymi, którzy w 2015 roku i później pokazali, jaką siłę ma wolny internet? – pyta autor na końcu. Szkoda, że nie ma tak konkretnych pytań w sprawie imigrantów, ochrony życia czy obniżania podatków…

Źródło: wpolityce.pl

REKLAMA