
W czasie kampanii wyborczej Prawo i Sprawiedliwość „jechało” między innymi na krytykowaniu Platformy Obywatelskiej za to, że jej rząd zgodził się na przyjęcie 7 tysięcy imigrantów z krajów Bliskiego Wschodu, w ramach relokacji w Unii Europejskiej. Okazuje się, że PiS już teraz pobija te liczbę kilkukrotnie, a jak tak dalej będzie to zostaniemy zalani falą imigrantów, także z krajów muzułmańskich.
Polska od kilku lat znajduje się w czołówce państw europejskich, jeżeli chodzi o przyjętych imigrantów, do tej pory chodziło jednak głównie o Ukraińców. Jednak zasypywanie luki na polskim rynku pracy, która powstała po tym jak kilka milionów Polaków wyjechało do Wielkiej Brytanii czy Niemiec, osobami zza wschodniej granicy ma swoje granice.
Teraz rzekomo ten zasób już się wyczerpał i w związku z tym rząd Prawa i Sprawiedliwości wprowadza ułatwienie w zatrudnianiu obcokrajowców, a ci walą drzwiami i oknami. Zgłoszeń dotyczących zezwoleń na pracę jest tak dużo, że pracownicy urzędów wojewódzkich nie nadążają z ich rozpatrywaniem. Tych pojawiło się już ponad 25 tysięcy.
Zaktualizowane na wrzesień dane o sumarycznej liczbie osób z ważnymi pozwoleniami na pobyt w Polsce z wybranych państw spoza Europy. Przegląd danych z kolejnych lat pozwala uchwycić moment otwarcia granic. W drugiej tabeli dynamika wzrostu imigracji obcej kulturowo za rządów PiS pic.twitter.com/l7oXRb2slJ
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) September 12, 2018
Polski rząd podpisał porozumienie dotyczące ściągania imigrantów do naszego kraju, a w lipcu minister Elżbieta Rafalska wprowadziła ułatwienia dla pracodawców w zatrudnianiu pracowników spoza Europy. Już dziś w największych miastach Polski, a szczególnie w Warszawie, widać zdecydowany wzrost liczby osób o ciemnej karnacji skóry.
Masowy napływ imigrantów, którym będą przysługiwać rozmaite prawa socjalne, między innymi dopłaty do mieszkań. Jak mówił Milton Friedman nie można prowadzić polityki otwartych granic oraz państwa socjalne, bo to przyciąga nierobów. Imigranci, którzy chcą pracować są cenni, kiedy jednak zachęcamy ich do przyjazdu zasiłkami socjalnymi, to nie można się dziwić, że przyjeżdżają ci, którzy tych zasiłków oczekują.