„Ma czas dla gwiazd jak DiCaprio, ale nie dla nas”. Ofiary molestowania seksualnego oskarżają papieża Franciszka o brak współczucia i zrozumienia [VIDEO]

Papież z DiCaprio/Fot. YouTube
Dwóch znanych ekologów: papież Franciszek i Leonardo DiCaprio /Fot. YouTube
REKLAMA

Do opinii publicznej zaczyna przebijać się emitowany w 2017 roku film, w którym kilka kobiet, które miały być ofiarą ataków seksualnych dokonywanych przez księży i kleryków oskarża papieża Franciszka o całkowity brak współczucia i to, że nie znalazł nawet dla nich czasu. Ma go natomiast dla filmowych sław.

W marcu 2017 roku we Francji emitowano film „Ataki seksualne w Kościele: Kod Milczenia”. Po ostatnich skandalach związanych z ujawnianiem kolejnych przypadków i oskarżeniami, jakie padają pod adresem papieża Franciszka o tolerowanie ich i ukrywanie, film ponownie zaczyna przebijać się do opinii publicznej.

REKLAMA

Kobiety, które mają być ofiarami ataków seksualnych dokonywanych przez duchownych oskarżają papieża Franciszka o całkowity brak współczucia i zainteresowania tym, co je spotkało.

Sprawa dotyczy wydarzeń sprzed lat, kiedy Franciszek jeszcze jako kardynał Jorge Bergoglio służył na stanowisku arcybiskupa w archidiecezji Buenos Aires. To właśnie tam miało dochodzić do ataków.

On przyjmuje wszystkie sławy jak Leonado DiCaprio i otwiera przed nimi drzwi na oścież. A dla nas nie było nawet listu, w którym by padło „przepraszam” – mówi jedna z kobiet.

Ofiara miała wysłać do ówczesnego kardynała list, w którym informowała go o seksualnych ekscesach podległych mu duchownych. Jest jedną z ofiar, na których skargi ówczesny arcybiskup Buenos Aires nigdy nie odpowiedział.

– Nie wierzę mu, niczego się po nim nie spodziewam – mówi kolejna z ofiar.

– Bardzo cierpiałam i jestem bardzo rozczarowana – opowiada trzecia z trudem powstrzymując łzy. – Papież nie zrobił nic kiedy był tu arcybiskupem. Wszyscy mówili: „Napisz do niego, na pewno odpowie”. Ale nic się nie wydarzyło – wyznaje.

W 2010 roku papież jeszcze jako kardynał opublikował książkę „Niebo na Ziemi”, w której zaprzeczał jakoby w jego archidiecezji miało dojść do gorszących zdarzeń. Wtedy też zlecił sporządzenie raportu, który przedstawił ofiary ataków jako „fałszywe oskarżycielki” i pisał, że ich skargi wynikają wyłącznie z fantazji na temat seksualnych związków z duchownymi.

To nie pierwsze oskarżenia, które padają pod adresem papieża Franciszka. Niedawno arcybiskup Carlo Maria Viganò, który był nuncjuszem papieskim w Stanach Zjednoczonych opublikował swój list „testament”, w którym zarzuca papieżowi, że ten nie tylko wiedział o pedofilskich czynach arcybiskupa Waszyngtonu McCarricka, ale też nawet chronił go.

REKLAMA