Turcja i Rosja dzielą Syrię po swojemu. Ofensywy nie będzie

Recep Tayyip Erdogan i Władimir Putin. Foto: PAP/EPA
Recep Tayyip Erdogan i Władimir Putin. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Prezydenci Turcji i Rosji ogłosili nowy plan dotyczący rozwiązania sytuacji w syryjskiej prowincji Idlib. Ofensywy wojsk Assada na razie nie będzie.

Prezydenci Erdogan i Putin ogłosili po dzisiejszym spotkaniu w Soczi, że zostanie wytyczona specjalna, szeroka na 15 km strefa buforowa, rozdzielająca wojska rządowe i syryjskich rebeliantów. Strefa deeskalacyjna ma funkcjonować do 15 grudnia tego roku. Po tej dacie możliwe jest wznowienie działań zbrojnych.

REKLAMA

Turcja zobowiązała się do rozwiązania problemu ugrupowań terrorystycznych w Syrii. Chodzi w szczególności o ugrupowanie Hay’at Tahrir al-Sham, które jest syryjskim odłamem Al-Kaidy. Turcja już wcześniej próbowała nakłonić dżihadystów z HTS do samorozwiązania ale negocjacje nie przyniosły rezultatu. Możliwe są próby włączenia tego ugrupowania do grup wspieranych przez Turcję. Nie można też wykluczyć wariantu, w którym Turcja rozwiąże problem siłowo atakując HTS. Obecnie na terenie prowincji Idlib w Syrii stacjonuje ok 30.000 tureckich żołnierzy, którzy obsadzają kilkanaście punktów obserwacyjnych na granicach prowincji. Turcja zgromadziła też w ostatnich tygodniach duże siły po swojej stronie granicy z Syrią.

Najbardziej donośnym wydarzeniem jest jednak to, że strefę buforową patrolować mają wspólne rosyjsko-tureckie patrole. Turcja jest krajem członkowskim NATO i będzie to pierwsza taka sytuacja w historii. Na pewno nie zostało uzgodnione ani z NATO, ani z USA. Z politycznego punktu widzenia jest to poważny cios dla jedności NATO i zrealizowanie jednego z celów rosyjskiej polityki, czyli podważania wiarygodności sojuszu.

Turcja była ostrzegana już wcześniej przez sojuszników, po tym gdy ogłosiła plany zakupu rosyjskiego systemu przeciwlotniczego S-400. Kongres USA zablokował w związku z tym kontraktem dostawy zamówionych przez Turcję samolotów wielozadaniowych F-35.

REKLAMA