Ciekawe, co w tej sytuacji zrobią funkcjonariusze „demokratycznego” reżymu w Afganistanie. Pewnie powiększą grono uchodźców, a w tej sytuacji wypada się modlić, żeby Departament Stanu nie kazał premierowi Morawieckiemu przyjąć ich do Polski i obdarzyć zaszczytami i apanażami, niczym pani minister Piotrowska Fundację Otwarty Dialog pani Kozłowskiej i pana Kramka. Nie wiadomo zresztą, czy Pan Bóg tych modłów by wysłuchał, bo – jak zauważyła pewna sceptyczna Francuzka – Pan Bóg jest po stronie silniejszych batalionów, a nasze – co tu ukrywać – od amerykańskich są chyba słabsze. W przeciwnym razie pan minister Błaszczak nie zapraszałby amerykańskiego wojska tak gorąco i nie oferowałby 2,5 miliarda dolarów rocznie za ich pobyt.
Odpadanie od Macierzy
Jeśli tedy Nasz Najważniejszy Sojusznik będzie się koncentrował na wewnętrznych przepychankach z tamtejszą żydokomuną i kładł lachę na resztę świata, z naszym nieszczęśliwym krajem włącznie, to co przystoi nam czynić? Pan doktor Terlecki, który po raz kolejny zdemaskował mnie jako ruskiego agenta, na pewno kazałby trzymać się spódnicy – ba! – tylko czyjej, skoro na kurewki nie możemy już liczyć, a to przecież one „w ostatniej instancji” rozstawiają amerykańskich prezydentów po kątach? Oczywiście zawsze i to możemy, ale co zrobimy, jak taka jedna z drugą zdejmie spódnicę, by nie przeszkadzała jej w kolejnym molestowaniu? Czego wtedy każe nam się trzymać pan dr Terlecki? Być może nadal trzymać się spódnicy albo nawet się pod nią schować w nadziei, że zimny rosyjski czekista Putin nas tam nie zauważy i nie znajdzie, a kiedy już wszyscy się wykotłują i pył radioaktywny opadnie, wyjdziemy na powierzchnię jako triumfatorzy. Wszystko to być może i dlatego pan dr Terlecki uchodzi za tęgą głowę, zwłaszcza wśród właścicieli pobożnego portalu „Fronda”, co to nie ustają w demaskowaniu kolejnych ruskich agentów, no i szatanów, którzy niewątpliwie muszą pozostawać na moskiewskim żołdzie i kto wie, czy w piekle nie utworzyli nawet jakiejś filii FSB? Byłoby dobrze, żeby teologowie, zamiast sztorcować papieża Franciszka, spenetrowali tę sprawę, bo kara śmierci to furda w porównaniu z wiecznym potępieniem w piekle, gdzie cały czas będzie bolało, a poza tym trzeba będzie na okrągło słuchać kompozycji „Nergala”, czyli pana Adama Darskiego, który uchodzi za przedstawiciela Belzebuba na Polskę, a w każdym razie na województwo pomorskie, które – jak tak dalej pójdzie – to zacznie się układać z Rzecząpospolitą, a jak coś pójdzie nie po jego myśli, to kto wie, czy nie odpadnie od Macierzy?
Bo w Macierzy też nie jest dobrze i kiedy tylko wszyscy powrócą z wakacji, nastąpi eskalacja politycznej wojny, przy pomocy której Nasza Złota Pani pragnie odzyskać w naszym nieszczęśliwym kraju polityczne wpływy, osadzić na stanowiskach swoich faworytów ze Stronnictwa Pruskiego i rozpocząć negocjacje z Żydami na temat przyszłości Europy Środkowo-Wschodniej, a przede wszystkim Polski i Ukrainy. Zwłaszcza gdyby doszło do zatwierdzenia rozbioru tej ostatniej, to zachodnia jej część, w połączeniu ze wschodnią częścią Polski, mniej więcej do linii Wisły, znakomicie nadawałaby się na Judeopolonię. Na razie BND za pośrednictwem starych kiejkutów, ich konfidentów i folksdojczów ekscytuje w Polsce stan anarchii, ale anarchia nigdy nie jest stanem trwałym, bo w jej następstwie zawsze powstaje jakiś reżym, więc i w naszym nieszczęśliwym kraju musi dojść do przesilenia. Jeśli nie teraz, kiedy amerykański prezydent jest „liczony” – to kiedy?