Timmermans atakuje. A polski rząd się nie boi, bo… liczy na Węgrów

Frans Timmermans i jego szef, znany ze słabej głowy Jean-Claude Juncker. Fot. PAP
Frans Timmermans i jego szef, znany ze słabej głowy Jean-Claude Juncker. Fot. PAP
REKLAMA

– Od pierwszego wysłuchania Polski w procedurze art. 7 traktatu UE obawy KE co do praworządności w Polsce zwiększyły się; sytuacja w Polsce nie poprawiła się – przekonywał dzisiaj Frans Timmermans, pierwszy przewodniczący szefa Komisji Europejskiej, który prowadzi postępowanie przeciwko Polsce.

Nie wykluczył skierowania sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE.

REKLAMA

„Nie mam dużo dobrych wiadomości. Pomiędzy pierwszym i drugim wysłuchaniem obawy KE (co do praworządności – PAP) wzrosły. Sytuacja w Polsce nie poprawia się” – powiedział Timmermans rozpoczynając swoją wypowiedź na konferencji.

Jak dodał, ma nadzieję, że rząd w Warszawie będzie w stanie szybko zadeklarować, czy Polska będzie kontynuowała wykonywanie wszystkich wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE. „Nie słyszałem tego, że Polska będzie wykonywała wszelkie wyroki dotyczące tej sprawy” – zaznaczył. Dodał, że chciałby mieć takie zapewnienie ze strony polskich władz.

Pytany o kwestię ustawy o Sądzie Najwyższym, wobec której toczy się w KE procedura o naruszenia prawa unijnego, odpowiedział, że Komisja użyje wszelkich instrumentów, jakich może użyć w tej sprawie. Nie wykluczył też możliwości skierowania sprawy do TSUE. „To jasne, że to pilna sprawa” – zaznaczył.

-W Radzie UE nie ma większości, która pozwoliłaby na przyjęcie krytycznego stanowiska wobec Polski w ramach prowadzonej procedury z art. 7 traktatu unijnego – przekonywał po wtorkowym wysłuchaniu minister ds. europejskich Konrad Szymański.

„Nie mam wrażenia, aby w Radzie ds. Ogólnych była większość, która byłaby w stanie przyjąć jakiekolwiek negatywne stanowisko wobec Polski. Być może nie ma żadnej innej większości, być może Rada ds. Ogólnych po prostu cały czas zbiera opinie i nie ma konkluzji w tej sprawie, ale z całą pewnością nie ma większości, która byłaby wobec Polski na tyle krytyczna, by przyjmować jakieś stanowiska” – powiedział po zakończeniu wysłuchania Szymański.

Pytany o respektowanie wyroków Trybunału Sprawiedliwości zapewniał, że Polska szanuje prawo UE. Kwestia ta pojawiła się podczas wysłuchania, bo przedstawiciele polskich władz sugerowali wcześniej w wypowiedziach prasowych, że w razie orzeczenia TSUE oznaczającego zawieszenie przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym, nie będą go respektować.

„Bardziej niż słowa przemawiają fakty. Polska jest krajem, który w ostatnich latach, ten gabinet, poprawił wskaźniki implementacji prawa unijnego do prawa krajowego. Myślę, że to jest bardzo ważny wskaźnik. On pokazuje jaki mamy naprawdę stosunek do wiążących reguł UE” – oświadczył wiceszef MSZ. (PAP)

REKLAMA