Wielka obława w Niemczech na lewaków robiących rozróby podczas G20. Po 14-u miesiącach wciąż są bezkarni

Specjalne oddział policji w akcji w Hamburgu/fot. PAP/DPA/ Michael Kappeler
Specjalne oddział policji w akcji w Hamburgu/fot. PAP/DPA/ Michael Kappeler
REKLAMA

Ponad rok po zamieszkach, które miały miejsce w trakcie trwania szczytu G20 w Hamburgu wielu awanturników pozostaje bezkarnych. Przez ten czas policja przeszukała mnóstwo budynków w trzech niemieckich landach. Prowadzone są także poszukiwania w całej Europie.

Sprawcy zamieszek podczas zeszłorocznego szczytu G20 są poszukiwaniu na całym kontynencie już 14 miesięcy. Dzisiejszego ranka przeprowadzono obławy w Hamburgu, Szlezwiku-Holsztynie i Nadrenii Północnej-Westfalii. W wyniku szeroko zakrojonej operacji aresztowano… jednego Niemca. Jest nim 35-latek ujęty w hamburskiej dzielnicy Winterhude. Policja nie udzieliła informacji na temat stawianych mu zarzutów.

REKLAMA

W centrum zainteresowania śledczych znajdują się osoby, które popełniły czyny karalne podczas demonstracji „Welcome to Hell” w Hamburgu – informuje policja i prokuratura. Chodzi o czyny takie, jak poważne naruszenie porządku publicznego oraz czynna napaść na funkcjonariuszy i stawianie oporu władzy.

W czerwcu 2017 roku lewackie bojówki zdewastowały ulice miasta. Podpalano również samochody, plądrowano sklepy, toczone były regularne bitwy z policją na ulicach.

W minionych miesiącach policja przeprowadziła już szereg obław w Niemczech i za granicą. Po szczycie została powołana do życia specjalna komisja śledcza „Czarny blok”, nazwana tak od skrajnie lewicowych aktywistów „czarnego bloku”. Do tej pory zostały wszczęte postępowania w 3 tys. 400 przypadkach – informuje „Spiegel Online” cytowany przez „Deutsche Welle”.

Źródło: dw.com

REKLAMA