Michalkiewicz bezlitosny dla Dudy! Zdradza, czemu Prezydent pojechał do Białego Domu

Andrzej Duda z Donaldem Trumpem oraz Stanisław Michalkiewicz. / fot. Twitter/YouTube
Andrzej Duda z Donaldem Trumpem oraz Stanisław Michalkiewicz. / fot. Twitter/YouTube
REKLAMA

W swoim najnowszym felietonie na TVASME Stanisław Michalkiewicz brutalnie zakpił z Prezydenta Andrzeja Dudy i jego wizyty w Stanach Zjednoczonych. Publicysta „Najwyższego Czasu!” ocenia słynne już zdjęcie obu Prezydentów z podpisywania deklaracji, a także mówi co wynika z jej treści. W jego opinii wizyta Dudy miała pokazać, że po zmianie ustawy o IPN szlaban w Białym Domu został podniesiony.

Prezydent Duda chyba wiele nie uzyskał, ale przecież nie o to chodziło w tej wizycie. Chodziło o to, żeby się pan prezydent uwiarygodnił, bo przecież on i premier Morawiecki mieli w Białym Domu szlaban po samowolnej nowelizacji ustawy o IPN. Dopiero jak Polska została wytarzana w smole i pierzu na oczach całego świata, cały świat zobaczył, że jesteśmy strategicznym partnerem – mówił Michalkiewicz.

REKLAMA

Nie wiem jak te rozmowy „w cztery oczy wyglądały”, ale można się tego i owego domyślić po fotografii przedstawiającej podpisanie deklaracji. (…) To mi przypomina scenę z „Kariery Nikodema Dyzmy”, kiedy to Dyzma jako prezes państwowego banku ruga niejakiego Boczka i Dyzma mówi: wstać, kiedy ja stoję. Prezydent Duda chyba nie ośmielił się usiąść w obecności strategicznego partnera – dodał.

Zdaniem Michalkiewicza z deklaracji niewiele wynika, bo Duda nawet nie zająknął się w sprawie ustawy JUST 447, dotyczącej roszczeń żydowskich. Prezydent Polski miał jednak załatwić dwie sprawy. Po pierwsze obiecał Trumpowi, że Polska będzie płaciła pełną sumę za ochronę i po drugie będzie kupowała amerykański gaz, co się w nowomowie nazywa niezależnością energetyczną – ocenił publicysta „Najwyższego Czasu!”.

REKLAMA